Kasia Gandor nie tylko w przystępny i atrakcyjny sposób tłumaczy nam polityczno-gospodarcze złożoności tego świata. Cały czas opiera się na twardych faktach i korzysta z wielu sprawdzonych źródeł. Do oceny, jak w rzeczywistości wyglądają Chiny pod kątem transformacji energetycznej, wykorzystała takie źródła jak raporty Międzynarodowej Agencji Energii Odnawialnej (IRENA) i wielokrotnie nagradzanej (za dziennikarstwo śledcze i błyskotliwe wizualizacje danych) brytyjskiej inicjatywy Carbon Brief.
Co wynika ze zgromadzonych danych? Między innymi, że to właśnie Chiny – największy światowy truciciel środowiska – inwestują i instalują najwięcej na świecie OZE (odnawialnych źródeł energii). I że to bardzo się tamtejszej gospodarce opłaca, bo zielona energia to już 40 proc. wzrostu chińskiego PKB.
Zobaczcie sami:
To chyba najcenniejszy wniosek Kasi z jej materiału: ekologiczna energia to nie tylko pieśń przyszłości i ekologiczne ideały, lecz także po prostu nowe inwestycje, miejsca pracy i rozwój gospodarczy tu i teraz.
Nie ma co się obrażać na fakty, ale zawsze możecie z Kasią podyskutować. Może przy okazji runą jeszcze jakieś inne mity?
***
Materiał jest częścią projektu Gazeta.pl „Unia Stories – 20 lat Polski w Unii Europejskiej. Ludzie, szanse, perspektywy”, dofinansowanego przez Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej z Funduszu Rozwoju Regionalnego.