Wielka proza, poruszająca poezja, przekraczanie gatunków — wszystko to znajdziemy w najlepszych polskich książkach 2025 r. TOP 5 wybrali goście Katarzyny Janowskiej w podcaście „Awantura o kulturę” — Justyna Sobolewska z „Polityki” i Wojciech Szot z „Gazety Wyborczej”.
- Więcej ciekawych historii przeczytasz na stronie głównej „Newsweeka”
W kolejnym odcinku podcastu „Awantura o kulturę” Katarzyna Janowska rozmawiała ze swoimi gośćmi o najciekawszych książkach 2025 r., skupiając się przede wszystkim na tych wydanych w Polsce. Na koniec pierwszej część podcastu wspólnie wybrali pięć najlepszych polskich książek kończącego się roku.
Zyta Rudzka „Tylko durnie żyją do końca”
Lida, nauczycielka wychowania fizycznego, porzuca duże miasto i wybiera życie na uboczu z dwoma mężczyznami. Jest outsiderką, która szuka przyjemności i je znajduje. Lida ma w sobie wyniosłość wobec tego, co złego ją od losu spotyka. I nie przygląda się światu, tylko się z nim zderza.
— Po prostu Zyta ma język — powiedziała Sobolewska. — W różnych książkach brakuje języka. Czytam jakieś historie, ale nie ma tego, żeby się zatrzymać na jakimś zdaniu, a tu możemy.
Sobolewska zauważyła, że w nowej książce Rudzka nieco ten język zmieniła. — Jest inny rytm tej książki, ona jest spokojniejsza. Nie jest tak, że każde zdanie (…) idzie jak z karabinu, bo ona miała taką militarną jednak dynamikę. Tutaj to jest taka sielanka zepsuta przez śmierć.
Sobolewska powiedziała, że Rudzka buduje obraz „trójkąta pewnego, który żyje sobie, jak chce, pędzą bimber i żyją w swoim rytmie, gdzieś tam wbrew temu, czego świat wymaga”. — I to jest dosyć fajne, bo to trochę taka utopia, że można się w tym zanurzyć, żeby właśnie żyć tak, jak się chce, co jest dzisiaj trudne.
— Na pewno podoba mi się, że to jest powieść o miłości, o dość nieoczywistej miłości, o wielu miłościach, o starości, o odchodzeniu. Niekoniecznie na swoich prawach. O zwierzętach. Ale nie jest to piesek, ale jest to knurek — powiedział Szot.
Maciej Siembieda „Gołoborze”
W świętokrzyskich lasach, w cieniu Łysej Góry, obok miejsca, gdzie na Czarciej Polanie głaz przygniótł diabła, od lat toczy się zajadła wojna. Dwa zwaśnione rody pielęgnują nienawiść, której nauczyli ich przodkowie. W tej wsi są ludzie z kamienia twardszego i ostrzejszego niż te na gołoborzu, a ich oczy płoną gniewem.
— To jest rewelacyjna książka, która przekracza gatunki, bo to nie jest typowy kryminał, ani thriller, ani powieść historyczna. Trochę baśń — powiedziała Sobolewska. — To jest opowieść historyczna o wiosce w świętokrzyskim, która jest małą Sycylią polską. I akcja się zaczyna po powstaniu styczniowym i aż do ’89 roku dwa klany walczą ze sobą. I to jest historia rzeczywiście, którą Siembieda znał osobiście, bo stamtąd pochodzi i żył w takim zamkniętym świecie — zachwalała dziennikarka.
Szczepan Twardoch „Null”
„Null” to powieść, jakiej w dorobku Szczepana Twardocha jeszcze nie było. Jego bohaterowie często mierzyli się z historią, ale tym razem Twardoch przenosi akcję na front współczesny, w sam środek rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Tytułowa „null” to w terminologii wojskowej linia zerowa, ostatnia ukraińska pozycja na froncie. Dalej jest już tylko „szara strefa”, a za nią wojska rosyjskie. Jednak „Null” nie jest jedynie powieścią wojenną. To historia o granicach — nie tylko geograficznych, ale też tożsamościowych, moralnych, emocjonalnych — pisała o „Nullu” w „Newsweeku” Aleksandra Pakieła.
— Dla mnie taka książka jest bardzo ryzykowna. Opowiadać o froncie, wojnie w Ukrainie z perspektywy polskiej, to wszystko jest bardzo ryzykowne i jeszcze z jego [Twardocha] nadbudowanymi stylizacjami, z rozbuchanym językiem. Ale on tutaj się powściągnął, mam wrażenie. Na mnie ta książka robi duże wrażenie — powiedziała Sobolewska. I dodała: — Miałam takie wrażenie, że pewne rzeczy właśnie on może z dystansu opowiedzieć, że sami Ukraińcy pewnych rzeczy właśnie nie są w stanie w taką ciemność zajrzeć (…). Dla mnie to jest jednak jedna z jego najlepszych książek.
— Twardochowi wyszło rzeczywiście coś takiego, co się udawało Hemingwayowi. Recenzje niemieckie tej książki właśnie na to wskazywały, że to będzie ta książka, która nam opowie wojnę w Ukrainie i która zostanie jako ta opowieść o tej wojnie, gdyby ta wojna się skończyła, czego oczywiście wszyscy sobie życzymy. Ale jest też sposób przystawienia soczewki do tej sytuacji, takiej podwójnego patrzenia, nieoczywistego, niepierwszoosobowego — powiedział Szot.
„Dunaj. Chyłe pola” Małgorzata Lebda
Nowy tom Małgorzaty Lebdy, poetki, prozaiczki, laureatki między inny Nagrody im. Wisławy Szymborskiej i Nagrody Literackiej Gdynia. „Dunaj. Chyłe pola” to poetycka modlitwa o światło. Autorka w bardzo osobistych wierszach dotyka takich tematów jak nieuchronność śmierci, współodczuwanie ludzi i zwierząt, język przodków. Jej tom pełen jest odniesień biblijnych, rozmów z tym, co dzikie, pytań, na które nikt nie zna odpowiedzi.
— Jak wiadomo, polscy artyści uwielbiają o śmierci opowiadać i właściwie w tym roku mamy wysyp książek o śmierci. I to też jest o umieraniu, o odchodzeniu psa, tytułowego Dunaja, który umiera przez cały ten tomik poetycki. A równolegle odchodzi brat podmiotu lirycznego — zachwalała książkę Lebdy Jankowska.
Ishbel Szatrawska „Wyrok”
Franciszek Strzelecki i Czesław Majda ruszają w pościg za zbiegiem. Mają wykonać wyrok śmierci. Nie kłopoczą się powodami, dla których partyzanci zlecili im tę robotę, przynajmniej na początku. Nie są zdolni do namysłu, a może wcale nie chcą zastanawiać się nad dwuznaczną rolą, jaką mają odegrać. Robili już w życiu znacznie podlejsze rzeczy.
— To jest opowieść, która nas przenosi w końcówkę II wojny światowej, a to chyba jeden z najbardziej opisanych tematów w polskiej literaturze. Słyszymy język opowieści o lesie, o dwóch leśnych, którzy idą wykonać wyrok. Wiemy, że się błąkają i nie wiadomo ani kto, ani do kogo, z kim i właściwie co to jest i w jakiej jesteśmy rzeczywistości — zauważyła Sobolewska.
Ziętek o nowym filmie
W drugiej części podcastu gościem Janowskiej był aktor Tomasz Ziętek, gwiazda serialu „Czarna śmierć” Kuby Czekaja. Ziętek w nowym filmie „Wielka Warszawska” gra główną rolę dżokeja walczącego o swoją ukochaną Wielką Warszawską. — Nigdy wcześniej nie jeździłem mało tego, bałem się koni. Więc stwierdziłem, że to jest wyzwanie — mówi Ziętek.




