Tam, gdzie jarzębina, tam kwiczoły. Zwłaszcza jesienią i zimą, gdy przestawiają się na pokarm roślinny, a jarzębina jest ich obsesją.

Kwiczoł. Ptak, który pachnie ginem

Inną obsesją jest jałowiec, za którym kwiczoły przepadają do tego stopnia, że objedzone gronami zaczynają aż przesiąkać ich zapachem. Wiele tych ptaków zalatuje więc… ginem (trunek jest wytwarzany właśnie z jałowca).

Jarzębina i jałowiec to ulubione przysmaki kwiczoła. One i jabłka, najlepiej te przemarznięte i wiszące na gałęziach aż do zimy. Takich owoców kwiczoł nie pominie i też będzie się nimi objadał.

Jesienią i zimą to konieczne, bo wtedy kończą się letnie przysmaki tego ptaka. W ciepłych miesiącach kwiczoł spożywa bezkręgowce wygrzebywane z ziemi – dżdżownice, larwy owadów czy skąposzczetów, które lubi szczególnie. Zjada także dręczące ogrodników pomrowy, jest więc pożyteczny.

Przychodzi jednak chłód, przychodzą przymrozki i kończą się ślimaki, chrząszcze i skąposzczety. Wtedy kwiczoł zmienia się diametralnie. Jest ptakiem rodem z Północy, więc wie, co to znaczy przestawić gospodarkę swojego organizmu na warunki zimowe. Żywi się wtedy czym popadnie, głównie roślinami. To wtedy przejmuje jarzębiny i jałowce.

Kwiczoł opanował już całą Polskę, nie tylko wschodnią jak kiedyś. Tu osobnik sfotografowany we Wrocławiuhedera.baltica Wikimedia Commons

To warunek, by przetrwał zimę. Warunek doskonale spełniony, dzięki czemu sukces kwiczołów w ostatnich 300 latach jest niebywały. Epoka przemysłowa z XVIII i XIX w. to istotna cezura dla wielu gatunków zwierząt. Zaczęły wtedy albo znikać, albo przeszły przez trudną barierę oddzielającą je od człowieka i przystosowały się do życia w jego pobliżu, w szybko rozwijających się miastach. Tak właśnie uczynił kwiczoł.

Kwiczoł wtargnął do Polski z Północy

Badania wskazują na to, że ptak ten jeszcze w XVIII w. nie występował na terenach dzisiejszej Polski, a w XIX w. trafiał się jedynie na jej północno-wschodnich krańcach. A dzisiaj jest właściwie wszędzie, bowiem niemal w każdym polskim mieście trafić można tego wszędobylskiego ptaka o bardzo charakterystycznym upierzeniu.

Nie tak łatwo rozpoznać kwiczoła po plamkach, bo wiele drozdów je ma – także paszkoty czy śpiewaki, także samice kosów (samce są czarne). A kwiczoł również jest drozdem, więc i on ma plamkowany spód ciała.

Baczniejsze przyjrzenie się pozwoli zauważyć, że jego ciapki mają kształt grotów od strzał, ale to doprawdy detal. Łatwiej kwiczoła odróżnić po jego sinym, szarawym kolorze wierzchu ciała. Znacznie mocniejszym niż u paszkota czy innych drozdów. Takie upierzenie czyni kwiczoła ptakiem charakterystycznym, ale jeszcze bardziej charakterystyczne jest jego zachowanie.

Zimą kwiczoł objada się jarzębiną. Jest jej smakoszemirinavar123RF/PICSEL

Wiele drozdów odniosło sukces ewolucyjny, wiele przeniosło się do miast. Kos, paszkot, śpiewak w Europie czy drozd wędrowny w Ameryce także żyją w pobliżu człowieka. Kwiczoł robi to jednak gromadnie, a bywa, że tworzy stada z innymi ptakami, chociażby droździkami. Okazjonalnie dołączają do nich czasem także kosy.

Jego stadne zachowania są dla niego kluczem do sukcesu. Nie tylko gwarantują mu wyższy sukces reprodukcyjny, gdyż drapieżniki rzadziej porywają się na plądrowanie kolonii hałaśliwych ptaków. Powodują także, że kwiczoły łatwiej znajdują pożywienie i łatwiej narzucają swoją wolę okolicy.

Salwą – pal! Prosto w szyby

Kwiczoły może bowiem są zakałą rodziny drozdów, gdyż nie potrafią śpiewać tak pięknie jak śpiewaki czy kosy, ale za to hałas robią niezgorszy. Donośnym dźwiękiem grupa ptaków potrafi odstraszyć napastnika, takiego jak lis, kot czy tchórz.

A jeżeli harmider nie wystarcza, wtedy kwiczoł sięga po broń chemiczną. Uderza w przeciwnika odchodami, bardzo żrącymi i bardzo skutecznie odstraszającymi wroga.Żeby tylko odstraszającymi, te odchody mogą wywołać kontuzję drapieżnika. Myszołowy, krogulce, sroki, wrony czasowo po takim bombardowaniu tracą nawet właściwości lotne.

Samica kwiczoła konsumująca dorodne gronachemekau123RF/PICSEL

Jeżeli ktoś kiedyś wyjdzie na taras swego domu albo otworzy okno i zauważy, że jest ono całkowicie zbombardowane odchodami, to zapewne będzie to robota kwiczoła. Ptaki nader często atakują szyby, na których widzą naklejone tam sylwetki ptaków. Mają one ograniczyć rozbijanie się ptaków o szkło (w rzeczywistości niewiele tu pomagają), ale wywołują też agresję u kwiczoła. To nie jest bowiem ptak łagodny i uległy.

Jest za to coraz liczniejszy. Opanował już cały kraj, zbliża się nawet do gór, których unikał. Niegdyś najliczniejszy na wschodzie kraju, teraz zdobył już także miasta zachodu jak Poznań czy Wrocław. Jego liczbę w Polsce szacuje się już na ponad 1 mln par, a zatem więcej niż srok, niemal tyle samo co drozdów śpiewaków, ale za to wyraźnie mniej niż kosów.

Pamiętajmy, że jeszcze ponad 200 lat temu nie było go tu w ogóle, mieszkał jedynie na północy Europy. Od lat się już na niego nie poluje, chociaż jeszcze kilkadziesiąt lat temu był ptakiem łownym i podawanym jako przysmak. Wjeżdżał na stoły nawet arystokratycznych domów jako niezwykłe pieczyste o naturalnym zapachu jałowca czy wręcz ginu. Tego zapachu, którym ptak przesiąka podczas ucztowania na jałowcowych czy jarzębinowych gronach.

Czy rozpoznasz polskie ptaki? Będzie łatwo, potem coraz trudniej [QUIZ]

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?

Udział

Leave A Reply

Exit mobile version