Adrian Zandberg w swoim poniedziałkowym wystąpieniu w progamie „Grafitti” zwracał uwagę na sukces wyborczy lewicowych ugrupowań we Francji. Podkreślał, że nie był to tylko najbardziej spektakularny sondaż wyborczy przed wyborami prezydenckimi i porażka obozu Emmanuela Macrona, ale i ważna lekcja polityczna. – Z punktu widzenia trwałości demokracji lekcja jest szersza – mówił i wskazywał na konieczność istnienia demokratycznej alternatywy.
Adrian Zandberg: Wejdę do rządu pod jednym warunkiem
Jak mówił, o wyniku wyborów przesądził „gniew z antyspołecznej polityki, którą liberalny rząd prowadził”. – Gdyby do wyboru był tylko rząd Macrona albo skrajna prawica, to wielu ludzi zostałoby w domach i faktycznie prawica przejęłaby część władzy – zauważał.
Odnosząc się do polskiego podwórka, komentował propozycję wicepremiera Krzysztofa Gawkowskiego. Miał on zaoferować liderowi Partii Razem swoje miejsce w rządzie w zamian za włączenie się partii Razem do kierowania sprawami państwa. – Bardzo chętnie przyjmę propozycje Gawkowskiego – mówił Zandberg. – Tylko trzeba zmienić umowę koalicyjną, by sprawy ważne dla Lewicy znalazły się w niej – zastrzegał.
Polityk wymienił 1 proc. pkb na budownictwo mieszkaniowe, podniesienia nakładów na służbę zdrowia
oraz sukcesywne podnoszenie pensji w budżetówce. – Lewica jest po to, by te wielkie zmiany w Polsce zaszły, by Polska stała się normalnym europejskim krajem – zaznaczał.
– Od głosów Lewicy całej zależy większość, a nasze postulaty to nie fanaberie, tylko podstawowe wyzwania cywilizacyjne. Potrzebujemy opieki w starzejącym się społeczeństwie. Po to jest Lewica, żeby była prospołeczna – podkreślał.
– Nasze stanowisko jako Razem – Lewica musi być odważna i konsekwentna. Także wtedy, kiedy liberałowie mówią nie. Bo jeżeli jest grzeczna i pozwoli się traktować, jak w przypadku ustawy o sygnalistach (głosujemy za PSL, a oni w zamian rozjeżdżają naszą ustawę), to nikt nie będzie traktował Lewicy serio – podsumował Adrian Zandberg.
Gawkowski potwierdził ofertę dla Zandberga
Krzysztof Gawkowski w swoim wywiadzie powtórzył, że „Lewica podjęła dobrą decyzję, że nie będzie stała z boku”. Zapewnił, że z partią Razem rozmawia cały czas. – Nie została przyjęta propozycja wejścia do rządu. Zostały przedstawione elementy, które mają nas łączyć – oznajmił.
Jednocześnie nie chciał zgodzić się ze stwierdzeniem, że „Adrian Zandberg to Smerf Maruda. – Nie będę nikogo obrażał. Propozycje były na stole, zostały zdjęte – powiedział krótko. Potwierdził, że propozycja dla Adriana Zandberga miała miejsce i był gotów ustąpić.
– Politycy muszą widzieć trochę szerzej niż końcówkę własnego nosa i odpowiadać za przyszłość swoich formacji politycznych – zwracał uwagę. – Lewica nie będzie wychodziła z rządu, bo wychodzenie i oddawanie władzy, bo komuś się coś nie podoba, jest po prostu głupie – oświadczył.