Do wypadku w nocy z 10 na 11 sierpnia ok. godz. 3.30 w Harmężach w gminie Oświęcim na ul. Borowskiego. Pędzące żółte Renault Megane wypadło z jezdni na łuku drogi i uderzyło w słup energetyczny. Na miejscu zginęło trzech mężczyzn w wieku 17, 21 i 23 lata. Auto pochodziło z wypożyczalni.
Pędzili żółtym Renault. Trzej mężczyźni zginęli w wypadku. Jest decyzja prokuratury
Jak przekazała Prokuratura Rejonowa w Oświęcimiu w poniedziałek 29 stycznia, śledztwo w sprawie zostało umorzone. – Podstawą było to, że sprawca zmarł wskutek wypadku. Zginął kierujący oraz obaj pasażerowie – przekazał Polskiej Agencji Prasowej zastępca prokuratora rejonowego Mariusz Słomka cytowany przez Radio Zet.
Jak donosi portal, biegli sądowi, po przeanalizowaniu zebranych materiałów stwierdzili, że przyczyną wypadku była nadmierna prędkość żółtego Renault. – Biegli bardzo dokładnie określili prędkość pojazdu. Początkowa wynosiła 130 km na godzinę, a w chwili, gdy auto utraciło przyczepność i wypadło na łuku z drogi, było to 127 km na godzinę – poinformował prokurator. Tymczasem w miejscu, gdzie doszło do tragedii, obowiązywało ograniczenie prędkości do 50 km na godzinę.
Jak informowała krótko po zdarzeniu Prokuratura Rejonowa w Oświęcimiu, w organizmach mężczyzn nie wykryto alkoholu. Dłużej czekano za to na wyniki badań toksykologicznych. – Z opinii, które dotychczas dotarły, wynika, że pokrzywdzeni nie tylko nie znajdowali się w stanie nietrzeźwości, ale nie byli również pod wpływem środków odurzających – przekazał w listopadzie portalowi Gazeta.pl prok. Mariusz Słomka.