Poseł Ryszard Petru z partii Polska 2050 uważa, że Unia Europejska nadmiernie chce przyspieszyć pewne procesy i to powoduje złość rolników, którzy obawiają się, że mają za mało czasu, by dostosować się do wymogów wynikających z Zielonego Ładu.
Ryszard Petru zarzuca Unii Europejskiej „nierealne terminy”
To właśnie polityka dochodzenia do neutralności klimatycznej jest powodem, dla którego rolnicy w całej Europie protestują od kilkunastu tygodni: blokują drogi, wjeżdżają do centrów miast, uniemożliwiają normalny ruch na wybranych przejściach granicznych. Polscy rolnicy domagają się także uniemożliwienia wjazdu na teren Polski ukraińskich produktów żywnościowych.
– Trzeba przesunąć te terminy, które wydają się zbyt optymistyczne, nierealne – wszystkie terminy realizacji poszczególnych postulatów, czyli na przykład rok 2030 – kryteria ilości pestycydów. Nie ma możliwości, aby Zielony Ład był wprowadzony w formule przyjętej wcześniej – mówił Ryszard Petru.
Poseł zwrócił też uwagę na zbyt niskie ceny zboża na rynku. To w dużym stopniu wynika z działalności Rosji, a nie Ukrainy. Rosja zalewa świat tanim zbożem. Faktem jest, że na świecie te ceny są prawie dwa razy niższe niż były kilka lat temu. Jest bardzo tanio, ale druga kwestia jest taka, że w przyszłości musimy mieć pomysł, jak konkurować z rolnictwem ukraińskim, które jest znacznie bardziej efektywne i tańsze niż nasze – mówił Petru.
Składka zdrowotna i handel w niedziele
Poseł został również zapytany o to, czy rząd podniesie składkę zdrowotną. Zapewnił, że będzie dokładnie odwrotnie i składka zostanie obniżona.
– Nie zgadzam się z podejściem Ministerstwa Zdrowia, które mówi, że składka zdrowotna nie może wrócić do poprzedniego poziomu ze względu na to, że brakuje środków. Oczywiście w ochronie zdrowia zawsze brakuje środków. Zgodnie z naszym programem i deklaracjami, które składaliśmy w kampanii wyborczej, jestem za tym, żeby powrócić do składki zdrowotnej sprzed Polskiego Ładu – powiedział Petru.
Poseł Polski 2050 jest zwolennikiem swobodnego handlu w niedziele, tak by to właściciele sklepów sami decydowali, czy chcą obsługiwać klientów czy jednak sklep ma pozostać zamknięty. Zmiany zasad w tym zakresie nie chce natomiast Lewica. Petru przyznał, że pozostali koalicjanci mają z nią „problem”.
– To w Ministerstwie Rodziny powinien powstać taki projekt i najwyższy czas, żeby to się wydarzyło. Nie wykluczam złożenia poselskiego projektu ustawy. Jeżeli okaże się, że jest to blokowane przez Lewicę, nie będzie innego wyjścia, trzeba będzie złożyć tego typu projekt – powiedział Petru.
Na czele resortu pracy stoi Agnieszka Dziemianowicz-Bąk z Lewicy.