– Warto komercyjną wizytę u dietetyka potraktować jako inwestowanie we własne zdrowie. Tego typu drobne inwestycje potrafią przynieść spektakularne efekty zdrowotne, a w przyszłości zmniejszyć wydatki na leczenie powikłań związanych z otyłością – radzi ekspert ochrony zdrowia dr Jerzy Gryglewicz.
NEWSWEEK: To dobrze, że chcemy bardziej dbać o zdrowie, ale czy rzeczywiście jesteśmy w stanie robić to skutecznie? Czy postanowienia noworoczne Polaków są zbieżne z rzeczywistymi potrzebami zdrowotnymi?
Dr Jerzy Gryglewicz: To zależy, co rozumiemy pod hasłem „zadbam o zdrowie”. Najważniejsze to zidentyfikować, a następnie wyeliminować ze swojego życia czynniki, które mogą negatywnie oddziaływać na zdrowie, a przez to być przyczyną wielu dolegliwości i chorób oraz prowadzić do skrócenia długości życia i jego jakości.
Chodzi przede wszystkim o czynniki związane ze stylem życia, czyli nieprawidłowy sposób odżywiania, zbyt małą aktywność fizyczną, nadmierną masę ciała, używki, nieefektywny sen, brak umiejętności radzenia sobie ze stresem czy zanieczyszczenie powietrza. Naukowcy nazywają te czynniki środowiskowymi. Badania potwierdzają, że to właśnie one, a nie geny czy jakość opieki medycznej, w największym stopniu oddziałują na nasze zdrowie i długość życia. Ministerstwo Zdrowia na podstawie map potrzeb zdrowotnych i innych badań epidemiologicznych określiło 20 najbardziej istotnych czynników ryzyka zdrowotnego w Polsce.
Jak zidentyfikować w swoim życiu te szkodliwe czynniki i ustalić priorytety w ich eliminowaniu? To trudne przy miernym poziomie edukacji zdrowotnej naszego społeczeństwa. Dzieci i młodzież mają szansę nadrobić zaległości w tej dziedzinie w najbliższych latach. A dorośli?
– Pięć najbardziej istotnych czynników ryzyka zdrowotnego to tytoń, wysokie ciśnienie krwi, otyłość i ryzyka żywieniowe, cukrzyca oraz alkohol. Istotne jest dotarcie do społeczeństwa z informacją o wszystkich czynnikach ryzyka zdrowotnego i możliwościach ich ograniczania.
Niestety, edukacja zdrowotna to zdecydowanie słaba strona naszego systemu opieki zdrowotnej, który jest skoncentrowany przede wszystkim na leczeniu chorób i tylko w niewielkim stopniu na zapobieganiu im. Brakuje profesjonalnych kampanii edukacyjnych realizowanych przez Ministerstwo Zdrowia w środkach masowego przekazu, wskazujących te czynniki ryzyka, które najmocniej wpływają na nasze zdrowie. Niestety, także profilaktyka realizowana w gabinetach lekarzy rodzinnych jest niewystarczająca. Na szczęście to się powoli zmienia w związku z wprowadzeniem tzw. opieki koordynowanej.
Zarówno WHO, jak i Ministerstwo Zdrowia w Krajowym Planie Transformacji za największe zagrożenie zdrowotne uważają palenie papierosów. To problem 8 mln Polaków. Większość z nich próbowała już wcześniej bezskutecznie zerwać z nałogiem. Czy te osoby mogą liczyć na wsparcie ze strony państwa?
– Teoretycznie tak. Mamy leki ułatwiające rozstanie z nałogiem palenia, wiemy, że pomaga psychoterapia poznawczo-behawioralna. Problem w tym, że w Polsce funkcjonują tylko trzy specjalistyczne telefoniczne poradnie antynikotynowe finansowane ze środków publicznych, w których pacjent może otrzymać profesjonalne wsparcie. To stanowczo za mało. Największy problem jednak tkwi w tym, że osoby, które mogłyby być zainteresowane skorzystaniem z oferowanego przez nie wsparcia, nie mają pojęcia o ich istnieniu. Te informacje powinny być na każdym kroku, u lekarza rodzinnego, w aptece, w prasie, radiu i telewizji. Z jednej strony wiemy, że konsekwencją palenia są choroby nowotworowe i układu krążenia, a z drugiej strony nie mamy skutecznych i systemowych rozwiązań dla osób chcących rzucić palenie.
Podobnie jest z leczeniem otyłości, poza programem KOS-BAR dla osób z otyłością olbrzymią brakuje systemowych rozwiązań. Co poradziłby pan osobie z nadwagą lub otyłością, która chce schudnąć?
– Można zacząć od wizyty u lekarza rodzinnego, który oceni obecny stan zdrowia i ewentualnie stwierdzi, czy w wyniku nadmiernej masy ciała nie doszło do powikłań, które trzeba leczyć. Zwiększa się liczba lekarzy rodzinnych, którzy mają wiedzę z zakresu dietetyki i są w stanie pokierować pacjentem, jeśli ten chce schudnąć. Można także zwrócić się bezpośrednio do dietetyka, który przeanalizuje nasz dotychczasowy sposób odżywiania, wskaże błędy i podpowie, które konkretnie produkty wykluczyć z menu, a które ograniczyć, oraz czym je zastąpić. Idealnie byłoby, aby dietetyk regularnie monitorował postępy i motywował pacjenta do dalszych zmian dotyczących stylu życia.
To niestety słono kosztuje. Znalezienie dietetyka na NFZ ciągle graniczy z cudem.
– Z punktu widzenia systemu opieki zdrowotnej bezdyskusyjnie opłacałoby się zainwestować w refundację poradnictwa dietetycznego, bo to zaowocowałoby zmniejszeniem gigantycznych wydatków na leczenie nadciśnienia, cukrzycy typu 2, a także innych powikłań choroby otyłościowej. Obecnie NFZ nie finansuje bezpośrednio porad dietetycznych.
Jednak warto komercyjną wizytę u dietetyka potraktować jako inwestowanie we własne zdrowie. Tego typu drobne inwestycje potrafią przynieść spektakularne efekty zdrowotne, a w przyszłości zmniejszyć wydatki na leczenie powikłań związanych z otyłością. Jeśli kogoś nie stać na regularną współpracę z dietetykiem, niech zdecyduje się chociaż na jedną, dwie wizyty edukacyjne, podczas których specjalista podpowie, jakie konkretnie zmiany wprowadzić. Ważną kwestią jest nauczenie się właściwych wyborów, np. podczas robienia zakupów żywnościowych. Chodzi o uważne czytanie etykiet, analizowanie składu, aby wybierać produkty najbardziej wartościowe pod względem odżywczym, a unikać tych, które szkodzą, czyli żywności wysoko przetworzonej, w której jest mnóstwo cukru i dodatków chemicznych. Odchudzanie pod okiem dietetyka to znacznie lepsze i bardziej efektywne rozwiązanie niż stosowanie przypadkowych diet odchudzających poleconych przez znajomych czy znalezionych w internecie.
Jednym z filarów zdrowego stylu życia i redukcji nadmiernej masy ciała jest aktywność fizyczna. Co zrobić, aby stała się naszą codzienną rutyną?
– Osobom, które zamierzają podjąć aktywność fizyczną, polecam wizytę u fizjoterapeuty. Specjalista oceni indywidualne potrzeby i możliwości pacjenta, a następnie pomoże wybrać rodzaj aktywności fizycznej albo stworzy zestaw ćwiczeń lub plan treningowy, który będzie do nich dostosowany. Dzięki temu mamy szansę wybrać formę ruchu, która będzie dla nas naprawdę zdrowa i bezpieczna.
Większość osób zaczynających nowy rok z postanowieniem zadbania o zdrowie kapituluje po kilku, kilkunastu tygodniach. Jak tego uniknąć?
– To kwestia motywacji, postawienia sobie adekwatnego celu i dostrzegania drobnych sukcesów, a także świadomości, że za stan naszego zdrowia, wbrew temu, co się powszechnie uważa, wcale nie odpowiada system opieki zdrowotnej, ale my sami. Nie geny i nie stan opieki zdrowotnej, ale my sami. Niestety, Polacy ciągle żyją w przekonaniu, że jest inaczej. Najlepsze z możliwych rozwiązań to żyć zdrowo i świadomie, stosować profilaktykę i nie musieć korzystać z systemu opieki zdrowotnej, który w Polsce nie jest doskonały. Warto wziąć zdrowie w swoje ręce. My, Polacy, mamy w kwestii zdrowego stylu życia dużo do nadrobienia. Dowodem na to jest to, że żyjemy ciągle o kilka lat krócej niż przeciętni Europejczycy.