Jedną z największych atrakcji w trakcie sobotniej rywalizacji w Halowych Mistrzostwach Polski były biegi płotkarek na dystansie 60 metrów. Aby powalczyć o medale, zawodniczki musiały najpierw przebrnąć przez eliminacje, które rozbito na trzy starty. Już w pierwszym z nich zobaczyliśmy największą z naszych gwiazd, a mianowicie Pię Skrzyszowską, która całkiem niedawno – po zawodach Copernicus Cup – przyznała, że marzy jej się pobicie rekordu kraju, wynoszącego 7,77 sekundy.
Pia Skrzyszowska ze złotym medalem Halowych Mistrzostw Polski
W kwalifikacjach uzyskała wynik znacznie lepszy niż jej rywalki, wszak jako jedyna zeszła poniżej ośmiu sekund. Ukończyła bieg z rezultatem 7,99 sekundy. Zgodnie z przewidywaniami w drugiej turze najlepiej spisała się Marika Majewska (8,18 sekundy), a w trzeciej Weronika Nagięć (8,15 sekundy). Oprócz nich do finału weszły też Klaudia Siciarz, Alicja Sielska. Zuzanna Zając, Wiktoria Gadajska oraz Karolina Kołeczek.
Za faworytkę do zgarnięcia tytułu uważana była oczywiście Skrzyszowska, którą zdecydowanie stać na znacznie szybsze bieganie, niż widzieliśmy w jej pierwszym starcie podczas Halowych Mistrzostw Polski. W finale był taki moment, gdy wydawało się, iż Nagięć może mocniej nacisnąć na najszybszą z naszych płotkarek, ale ta odpowiedziała bezwzględnie. Ostatecznie zakończyła rywalizację z czasem 7,92, poprawiają się o 7 setnych względem eliminacji.
Nie był to jednak idealny start, ponieważ wiadomo, że 22-latkę stać na osiąganie znacznie lepszych rezultatów. Niemniej zdobyła swój pierwszy złoty medal w mistrzostwach Polski. Co ciekawe sama Skrzyszowska oceniła się dość surowo.
Pia Skrzyszowska walczy z tym problemem
– Tutaj mam za dużo luzu. Możecie zobaczyć, że wolno ruszyłam. Uznałam, że nie będę ryzykowała z reakcją. Spóźniłam start za Weroniką Nagięć. Ona była przede mną na pierwszym płotku. Chciałam bezpiecznie pobiec, ale to nie jest mądre, bo na takim dystansie tak się nie można – stwierdziła bez ogródek. Dodała również, że stara się poprawić jedną rzecz. – Próbuję zredukować jeden błąd, który regularnie popełniam. Próbuję się bardziej pochylać, a nie iść prosto. Dzisiaj mi to chyba nie wyszło, to był bieg bezpieczny, ale na spokojnie… – dodała.
– Biegam tu źle technicznie i niepoprawnie. Bardziej przeskakuję płotki, niż je biegam. Nie wiem, dlaczego tak się dzieje. Moje biegi eliminacyjne w mistrzostwach Polski zawsze są dla mnie najgorsze. Nie umiem się z tego wytłumaczyć – podsumowała.