Były minister kultury Piotr Gliński skrytykował rząd Donalda Tuska za łamanie demokratycznych standardów. Poseł PiS odniósł się także do sytuacji resortu, którym w przeszłości kierował. – Dochodzi do fali decyzji dyktatorskich na zasadach siły. Zwalniani są dyrektorzy, siłowo przejmuje się media, bo takie są oczekiwania podpułkownika Bartłomieja Sienkiewicza – stwierdził Gliński.
Piotr Gliński zaatakował Bartłomieja Sienkiewicza. „Resort nie ma żadnych pozytywnych planów”
Piotr Gliński skomentował we wtorek (23 kwietnia) obecną sytuację w Polsce w programie „Graffiti” na antenie Polsatu News. Prowadzący Grzegorz Kępka zapytał Glińskiego, dlaczego nawiązał do stopnia podpułkownika, który Bartłomiej Sienkiewicz otrzymał jako funkcjonariusz Urzędu Ochrony Państwa. Sienkiewicz pracował w UOP w latach 1990-2002.
Gliński stwierdził, że działania Bartłomieja Sienkiewicza można porównać do metod stosowanych przez funkcjonariuszy organów bezpieczeństwa publicznego w czasach PRL. – Tak go nazywam, bo on działa jak ubecki podpułkownik. Resort nie ma żadnych pozytywnych planów, słyszę tylko czasami te pomysły Joanny Scheuring-Wielgus i piszę potem interpelację dotyczącą słów tej wiceminister. To oni mi odpowiadają na zupełnie inny temat – powiedział Piotr Gliński.
Gliński mówił o wpływie „zewnętrznych sił” na wynik wyborów parlamentarnych w Polsce
Piotr Gliński stwierdził, że teraz w Polsce „mamy do czynienia z procesem staczania się od demokracji do dyktatury”. Poseł PiS dodał, że na wynik ubiegłorocznych wyborów parlamentarnych, po których Koalicja Obywatelska przejęła władzę, miały wpływ „zewnętrzne siły”.
– Są różne dyktatury, niektóre bardziej miękkie albo bardziej brutalne. Teraz to jest dyktatura, która prezentuje proces staczania się od demokracji. Wybory 15 października były oczywiście demokratyczne, ale zewnętrzne siły niektórych państw i instytucji były także duże, to pewnie zdecydowało o zmianie – podkreślił Gliński.