Podczas finału Challenge Cup na Półwyspie Apenińskim, mieliśmy swojego człowieka, Michała Winiarczyka, który obserwował z bliska sukces osiągnięty przez Projekt Warszawa. Drużyna ze stolicy zdobyła swoje pierwsze trofeum w historii klubu. Warszawianie to również czwarty klub w dziejach polskiej siatkówki, który sięgnął po trofeum w europejskich pucharach.
Piotr Graban dla „Wprost” po wygraniu Challenge Cup
Duży powód do satysfakcji mógł mieć trener Projektu. Piotr Graban otrzymał w trakcie poprzedniego sezonu szansę, którą wykorzystał. Piotr Gacek i zarządzający stołecznym klubem ludzie postawili właśnie na tego, ambitnego szkoleniowca.
– Wykonywałem tę swoją pracę przez 15-16 lat. Codziennie, mozolnie pchałem do przodu, nie dostawałem swoich szans. Byłem czasami rozgoryczony czy sfrustrowany. Ale dalej pchałem, doskonaliłem się. Teraz powoli zbieram tego owoce, z czego jestem dumny, ale tak jak wspominałem, na horyzoncie kolejne cele, więc na przyjdzie czas na świętowanie. Ostatnio moja partnerka kupiła mi taki wieszak na medale i jak zacząłem je rozwieszać, to dopiero zdasz sobie sprawę, że kurde, trochę już osiągnąłem w życiu. Okej, czasami w roli asystenta, z Anglią, itd., ale nie myśli się o tym. Bo jeśli człowiek chce się rozwijać, to istotne jest to, co przed nim. Co może zrobić dzisiaj, jutro, do czego możemy dążyć. Mamy wysoko postawione cele, zarówno drużyna jak i ja, wiemy, że możemy to zrobić i będziemy dążyć do tego, żeby tak było – przyznał tuż po zwycięstwie w rewanżowym meczu finałowym Graban, specjalnie dla „Wprost”.
Szkoleniowiec przede wszystkim doceniał trud włożony w całą europejską drogę przez siatkarzy Projektu. Warto dodać, że warszawianie w drodze po trofeum nie przegrali ani jednego meczu.
– Wiem na co tę drużynę stać. Wiem, ile pracy i czasu poświęciliśmy, jako sztab, jako zespół. Faktycznie zasłużenie tu jesteśmy, ale rodziło to się z miesiąca na miesiąc, z roku na rok czy z sezonu na sezon. Było widać już w poprzedniej kampanii, że mieliśmy swoje szanse, graliśmy dobrą siatkówkę, ale zabrakło nam wówczas delikatnie doświadczenia. Zarówno mnie, jak i niektórym zawodnikom, takiego grania o stawkę. Teraz było to bardzo dobrze widać, że jeśli przychodzi granie o stawkę, nie pękamy. Gramy jeszcze lepiej, napędzamy się, motywujemy, to dzisiaj zrobiliśmy i wyszło nam perfekcyjnie – skwitował trener czołowej drużyny w PlusLidze.
A czy szkoleniowiec Projektu stresował się przed finałowym starciem numer dwa? Na pojedynek z włoskim rywalem warszawianie jechali z zaliczką w postaci wygranej 3:1 na swoim terenie.
– Presja mnie w jakiś sposób motywuje. Lubię granie o wysokie stawki i to jest fajne. Przyznaję, że przed tym rewanżem troszeczkę bardziej się stresowałem. Nie powiem, że stresowałem, ale trochę „dygnęła” powieka (śmiech). Ale to tylko dlatego, że mieliśmy ten finał na wyciągnięcie ręki, że było już 3:1 i pojawiały się takie myśli, żeby tego nie sp***rzyć. Ten krok do dopięcia całości jest najtrudniejszy do wykonania. Świetnie to zrobiliśmy, za co dziękuję sztabowi i zawodnikom – skwitował Graban.
Tauron Puchar Polski w Krakowie na horyzoncie
Warszawianie zwyciężyli we wtorek (tj. 27 lutego), a już kilka dni później staną przed kolejnym, sezonowym celem. Tym razem będzie to turniej finałowy Tauron Pucharu Polski. W tym roku impreza odbędzie się w pierwszy weekend marca (tj. 2-3.03) w Krakowie.
– Już się trochę nacieszyłem, to było miłe zawiesić ten medal, zrobić sobie zdjęcie z drużyną i pucharem. Wypijemy pewnie lampkę szampana, ale ja jestem na tyle specyficznym człowiekiem, że myślę już o tych kolejnych celach. To ja muszę za te lejce trzymać i podążać do naszych kolejnych celów. A na świętowanie pewnie przyjdzie czas. Myślę, że najszybciej po sezonie. Mam nadzieję, że po medalu czy mistrzostwie Polski, to wtedy będzie ogromna feta i pocelebrujemy sobie. Wspomnimy wszystkie piękne chwile. A teraz musimy się koncentrować na kolejnych celach – zauważył Graban.
Przypomnijmy, że w półfinale imprezy, której miejscem będzie Tauron Arena Kraków, Projekt zmierzy się z Aluronem CMC Wartą Zawiercie. Będzie to drugi półfinał rozegrany w sobotę. Wcześniej, mistrzowie Polski Jastrzębski Węgiel zmierzą się z Bogdanką LUK Lublin, rewelacją dotychczasowych rozgrywek.