Jak donosi Interia, powołując się na swoje źródła z Nowogrodzkiej (gdzie znajduje się siedziba Prawa i Sprawiedliwości), z wyborami europejskimi wiążą dylematy. Chodzi tu o frekwencję – ogólnie jest ona zawsze najmniejsza, w porównaniu z wyborami samorządowymi, o jakieś 10-15 proc. Prawica musi więc zadbać o to, by jak największa część elektoratu wybrała się do lokali wyborczych, które otwarte zostaną 6 czerwca.

PiS ma dylemat

Źródło dziennikarzy – jeden ze strategów partii – podkreśla, że z jednej strony Jarosław Kaczyński będzie musiał w trakcie kampanii poruszyć kontrowersyjne kwestie, ale z drugiej istnieje obawa, że da to zły efekt, w postaci możliwego zniechęcenia ludzi do partii. Partia Celuje w 19 miejsc w Europarlamencie lub więcej. Mniejsza liczba mandatów oznacza „porażkę” – twierdzi rozmówca Interii. – Będzie na pewno trudniej niż w przeszłości, bo poza nami są jeszcze cztery partie do podziału – mówi wieloletni polityk PiS.

Źródło wskazuje, że wyborom europejskim towarzyszy nieco inny „klimat”, bo potrzeba tu nieco „ostrzejszej” kampanii, niż w minionych wyborach. Jednak to nie takie proste. Spokojna kampania oznacza, że być może więcej osób z koalicji i innych partii przekona się do polityków prawicy, natomiast – twarda prawdopodobnie zmobilizuje wieloletnich, wiernych wyborców PiS, by poszli do urn.

W rozmowie z Interią jeden ze sztabowców tłumaczy, że od osób takich jak Patryk Jaki, który zasiada w Europarlamencie od 2019 roku, czy Jacek Kurski – były prezes Telewizji Polskiej, który być może po raz pierwszy otrzyma mandat – „trudno wymagać, żeby prowadzili łagodną kampanię”. – Trzeba więc pilnować, by nie przekraczać pewnych granic, skupić się na merytoryce i nie dać sprowokować – zaznacza.

Kampania ma być „twarda”, ale nie tylko

Tematy, które najmocniej rozgrzeją emocje podczas kampanii, to: pakt migracyjny, Zielony Ład (protesty rolników) i kwestia federalizacji. Jak czytamy, politycy PiS zamierzają z ostrożnością deklarować swój eurosceptyzm, bo choć społeczeństwo wiele pomysłów Brukseli odbiera negatywnie, to jednak w ogólnym rozrachunku Polacy są prounijni – między innymi ze względu na to, co dzieje się za wschodnią granicą, co wywołuje poczucie zagrożenia.

Źródła Interii podkreślają, że choć kampania będzie „twarda”, to jednak przy tym „merytoryczna”. I nie może mieć też wydźwięku bardziej radykalnego od Konfederacji, która i tak w radykalizmie jest i będzie najostrzejsza.

Warto dodać, że prezes PiS utworzył listę pewniaków, którzy nie muszą się martwić o miejsce na listach wyborczych – jak donosił niedawno Onet. W tym gronie znaleźć miała się Beata Szydło i Joachim Brudziński oraz polityk Suwerennej Polski Patryk Jaki. Jarosław Kaczyński miał obiecać także miejsce na listach Jackowi Kurskiemu oraz Maciejowi Wąsikowi i Mariuszowi Kamińskiemu. Start całej trójki w wyborach do PE budzi w szeregach PiS spore obawy.

Udział

Leave A Reply

Exit mobile version