PiS poluje na każdy przejaw lewicowości Rafała Trzaskowskiego. To jeden z kluczowych przekazów sztabu Karola Nawrockiego: że prezydent Warszawy jest tęczową warszawką. Sztab Trzaskowskiego to widzi, ale trzyma się kursu prawo, by być w społecznym głównym nurcie.
— Dziś Rafał Trzaskowski to Roman Dmowski Platformy Obywatelskiej — mówi człowiek z PiS. Nowogrodzka chce zmyć z niego barwy narodowe, a namalować krwiście czerwone i tęczowe.
PiS szuka czerwonych haków
Skromnymi środkami, bo kasa partii świeci pustkami, ale PiS poluje. A co się udaje wygrzebać, to puszcza w internecie w formie spotów. PiS planuje ich całą serię.
— Robimy przegląd wszystkiego, co się da. Wszędzie coś się może trafić. Już się zresztą udało wyszperać kilka kwiatków — mówi człowiek z Nowogrodzkiej. A wszystko to na przykład interpelacje poselskie z czasów, gdy Trzaskowski pracował przy ul. Wiejskiej, wystąpienia na forum Parlamentu Europejskiego, jego wystąpienia na konferencjach prasowych i masa wywiadów, których udzielił przez kilkanaście lat.
Efekty już są: komiks z Muzeum Sztuki Nowoczesnej
W weekend Karol Nawrocki miał spotkanie z wyborcami i przy tej okazji zniszczył strony z książki sprzedawanej w Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie. A dokładnie książki „Gender Queer. Autobiografia” z 2019 r., której autorem jest Maia Kobabe. Jest to powieść graficzna, komiks o odkrywaniu swojej niebinarności i aseksualności.
Jak oświadczyło Muzeum Sztuki Nowoczesnej, książka „Gender Queer” nie znajdowała się w dziale dla dzieci w księgarni muzeum, ale w sekcji książek rekomendowanych dla dorosłych, a jedyny egzemplarz „kupił dziennikarz TV Republika”. Politycy PiS — co było decyzją sztabowców — bardzo często mówili o tej publikacji i zwracali uwagę na sceny seksu w niej zilustrowane.
PiS szuka rozgłosu
Sztabowcom bardzo zależało na jak największym nagłośnieniu, więc zawczasu — przed tym jak Nawrocki zniszczył tę książkę — docierali do dziennikarzy z wieściami, że warto będzie oglądać spotkanie, bo zaplanowano ważne dla kampanii wydarzenie.
Nawrocki mówił na spotkaniu: — Nad naszym życiem społecznym, politycznym, nad naszą codziennością, w naszych domach, na naszych ulicach krąży widmo słowa na 'i’. Ideologia. Liberalno-lewicowa radykalna ideologia, która dotyka polskich rolników, polskich leśników, dotyka też niestety polskiej edukacji. (…) Nie ma zgody, jest wyraźne stop, gdy indoktrynuje się nasze dzieci. Musimy wszyscy bronić naszych dzieci.
A potem jeszcze przekonywał, że publikacja ta, to „jasne nawoływanie do zmiany płci” i „obsceniczne, brutalne obrazki, które można znaleźć w muzeum Rafała Trzaskowskiego”. — Są dwie płcie — i w Polsce, i na całym świecie — mówił Nawrocki i potem włożył kartkę z okładką książki do niszczarki. Sztabowcy szybko zaczęli rozsiewać w sieci obrazki z tego wystąpienia.
Ta akcja sztabu PiS to efekt polowania na Rafała Trzaskowskiego za pomocą wyszperanego w MSN czerwonego haku. Akcja sztabu PiS z książką „Gender Queer”, co prawda, była tematem w mediach, ale nie odbiła się zbyt dużym echem.
Sięgają po wzorzec z kampanii Trumpa
Sztabowcy PiS sięgają tutaj po wzorzec z USA. W USA temat płci mocno rezonował w kampanii wyborczej Donalda Trumpa. A gdy on już się wprowadził do Białego Domu, to od razu podpisał decyzję o honorowaniu dwóch płci, a nie większej ich liczby.
Sztabowcy Rafała Trzaskowskiego widzą, że Nowogrodzka stara się bardzo przedstawiać prezydenta Warszawy człowieka lewicy. Ale idzie swoim kursem — ku społecznemu głównemu nurtowi.
Rząd z kolei rezygnuje z rozwiązań w sprawach obyczajowych, które mogłyby utrudnić Trzaskowskiemu kurs ku centrum. I tak — co podkreślał sam Trzaskowski — wychowanie zdrowotne (z elementami wiedzy o seksualności) ma być dobrowolne. Nie będzie też — przynajmniej do wyborów prezydenckich — rządowego projektu ws. korekty płci. Prezydent stolicy sięga za to po pomysły takie jak odebranie 800+ ukraińskim rodzicom, jeśli nie pracują w Polsce.