We wtorek 30 kwietnia na stronie internetowej PiS pojawiły się przeprosiny. „Partia polityczna PiS oświadcza, że wykorzystała wizerunek pani Justyny Śliwowskiej-Mróz w spocie wyborczym partii pt. „Bezpieczny samorząd” wyemitowanego w ramach kampanii wyborczej do organów samorządu terytorialnego w 2018 r. bez wiedzy i zgody pani Justyny Śliwowskiej-Mróz” – czytamy.
Przeprosiny na stronie PiS:
Przeprosiny na stronie PiS PiS
PiS wykorzystał wizerunek dziennikarki w antyimigracyjnym spocie. Sprawa trafiła do sądu
Justyna Śliwowska-Mróz jest byłą dziennikarką Telewizji Polskiej. W październiku 2018 roku zażądała, żeby jej wizerunek zniknął ze spotu wyborczego Prawa i Sprawiedliwości dotyczącego uchod¼ców. Wykorzystano w nim fragment programu informacyjnego TVP Info, w którym prowadząca mówiła: „Wbrew decyzji polskiego rz±du Grzegorz Schetyna zapowiedział przyjmowanie uchodźców”. W spocie PiS przekonywał, że jeśli wybory wygra Platforma Obywatelska, to do Polski przybędzie wielu uchodźców. „Nie jestem i nigdy nie byłam członkiem żadnej partii politycznej. Nigdy publicznie nie deklarowałam poparcia dla żadnej partii politycznej czy jakiegokolwiek polityka. Nigdy nie wyrażałam żadnej zgody na wykorzystywanie mojego wizerunku w materiałach prasowych jakiegokolwiek ugrupowania” – podkreśliła wówczas Śliwowska-Mróz. Kiedy wybuchła afera, nie pracowała już w TVP Info, ale w TVP Polonia.
Była już dziennikarka poszła do sądu. „W lutym 2019 r. Sąd Okręgowy w Warszawie zakazał (na rok) publikacji spotu wyborczego z wizerunkiem dziennikarki. Dotyczył fragmentu, w którym Justyna Śliwowska-Mróz pojawiła się przez kilka sekund. Sąd uznał, że 'w powszechnym odbiorze spot może utrwalić przekonanie, że dziennikarka publicznie identyfikuje się z treściami w nim przedstawionymi oraz popiera kandydatów zgłoszonych przez partię polityczną’. Natomiast we wrześniu 2019 r. ten sam sąd uznał rację Justyny Śliwowskiej-Mróz” – informowały Wirtualne Media. W maju zeszłego roku Sąd Najwyższy oddalił skargę Prawa i Sprawiedliwości. Partia miała zamieścić przeprosiny (co zrobiła dopiero teraz), a także wpłacić 10 tys. złotych na rzecz Fundacji Św. Franciszka „Pomóż zwierzętom, naszym małym braciom”.
Po sprawie ze spotem PiS umowa nie została przedłużona. „Ciężko mi uwierzyć, że to przypadek”
Justyna Śliwowska-Mróz uważa, że cała ta sprawa zaszkodziła jej karierze. – Kilka miesięcy po tym, gdy PiS wypuścił spot, zaszłam w ciążę. Z tego powodu poszłam na zwolnienie lekarskie. We wrześniu 2019 r. zapadł pierwszy korzystny dla mnie wyrok. Kilka dni później dostałam pismo z Telewizji Polskiej, że umowa ze mną nie zostanie przedłużona. Ciężko mi uwierzyć, że to przypadek. Co prawda już wcześniej zdecydowałam, że tam nie wrócę, bo nie chciałam pracować w takiej telewizji, jaką stała się TVP – powiedziała.