Krajowy Zasób Nieruchomości jest państwową spółką, która powstała w 2017 r. „Do najważniejszych zadań KZN należy m.in. gospodarowanie nieruchomościami wchodzącymi w skład Zasobu, tworzenie warunków do zwiększenia dostępności mieszkań, podejmowanie działań mających na celu realizację inwestycji mieszkaniowych, tworzenie warunków ułatwiających powstawanie mieszkań gminnych i innych” – napisano na stronie firmy, która ma się zajmować Społecznymi Inicjatywami Mieszkaniowymi (SIM – red.) czy programem „Mieszkanie Plus”.
Od grudnia 2021 do grudnia 2023 r. w KZN rządził Arkadiusz Urban, w przeszłości były wiceprezes Partii Republikańskiej Adama Bielana, założyciel Zjednoczenia Chrześcijańsko-Narodowego czy współpracownik Lecha Wałęsy. Formalnie, w czasie sprawowania władzy w spółce, polityk należał do rządzącego obozu Zjednoczonej Prawicy i był jednym z bliskich współpracowników byłego szefa partii bielanistów.
Odkąd PiS przegrało wybory, dawna opozycja punktuje niegospodarność w KZN. Już na początku stycznia minister Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz z Polski 2050 poinformowała, że w ciągu ostatnich trzech lat w ramach SIM zbudowano ledwie jeden blok. Jak mówiła, jednocześnie rosły wynagrodzenia w spółce. – To, co niestety stało się „krajowym zasobem niegodziwości” ma z powrotem stać się Krajowym Zasobem Nieruchomości – zadeklarowała szefowa resortu funduszy i polityki regionalnej.
Od skarg po kontrolę
Podczas swojego wystąpienia Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz zwróciła również uwagę na anonimowy list od pracowników, o którym jako pierwsi pisaliśmy w Interii. – Skala naruszeń jest wstrząsająca i nie zostało to zweryfikowane – usłyszeli dziennikarze. Pracownicy poskarżyli się m.in. na „libacje alkoholowe” z wyrywaniem włosów i porozrzucaną bielizną, naruszanie dyscypliny finansów publicznych czy nękanie.
Chociaż obecnie nowa minister głośno punktuje uchybienia w KZN, już w kwietniu 2023 r. nagłośniliśmy sprawę w Interii. To wówczas Grzegorz Puda postanowił rozszerzyć kontrolę finansów trwającą od marca i sprawdzić wątki obyczajowe. Co udało się ustalić? Czy PiS faktycznie było pobłażliwe dla kolegów z koalicji? Po kolei.
– Anonimy można traktować w różny sposób, jednak informacje zawarte w tym piśmie były tak bulwersujące, że postanowiłem rozszerzyć kontrolę Ministerstwa Funduszy i Polityki Regionalnej – przekazał nam Puda. Resortowy audyt oraz niezbędna wymiana pism miały się zakończyć w październiku. Nie udało się osiągnąć konsensusu.
Interii udało się za to poznać wnioski z kontroli przeprowadzonej przez ministerstwo z czasów PiS. Najważniejsze wnioski? Naruszanie zasad udzielania zamówień publicznych, uchybienia w zakresie przygotowywania planów finansowych, czy liczne przypadki uchybień dotyczące weryfikacji i zatwierdzania dokumentacji finansowo-księgowej.
Do tego sporo zastrzeżeń odnośnie do delegacji służbowych. Według ministerialnego departamentu nadzoru kierownictwo KZN nieprawidłowo wykorzystywało samochody służbowe czy wydawało nieodpowiednie dyspozycje kierowcom. Zastrzeżenia dotyczą braków w ewidencji oraz przestrzegania procedur wewnętrznych.
Arkadiusz Urban: Niezasadne zastrzeżenia
– KZN i jego prezes przekazali, że nie zgadza się z naszymi ustaleniami i zaleceniami. Jednak podtrzymaliśmy swój zdanie. Uwzględniliśmy część odwołania, 24 listopada procedura została zakończona przez ministerstwo – powiedział nam były minister funduszy i polityki regionalnej.
Chociaż Grzegorz Puda poinformował Interię, że urzędnikom z ministerstwa nie udało się potwierdzić doniesień dotyczących rzekomych libacji czy oskarżeń dotyczących bliskich relacji prezesa KZN z pracownicami, nie można niczego wykluczyć. – Ciężko udowodnić winy, jeśli sami zainteresowani, do których nie byliśmy w stanie dotrzeć, nie chcieli nic powiedzieć – skomentował Puda i zauważył, że śledczy mają większe możliwości niż urzędnicy z resortu. – Podkreślę: doniesienia o tym, że ministerstwo nie reagowało, są po prostu nieprawdziwe – dodaje.
Faktem jest, że przynajmniej część wniosków departamentu nadzoru koreluje ze skargami opisywanymi w anonimowym liście pracowników. Zwłaszcza, jeżeli chodzi o finanse i zarządzanie KZN.
„Arkadiusz Urban wymusza na pracownikach działu Zamówień Publicznych postępowanie w niezgodny z dyscypliną finansów publicznych sposób zamawiania towarów i usług u zaprzyjaźnionych firm i partnerów. KZN w ciągu ostatnich 18 miesięcy dokonał rekordowej liczby odstąpień od regulaminu zamówień publicznych” – czytamy. Dość powiedzieć, że według pracowników prezes miał zatrudniać dwóch kierowców wyłącznie dla siebie.
Arkadiusz Urban nie ma sobie nic do zarzucenia: – Zastrzeżenia są niezasadne, tyle mogę powiedzieć ogólnie – rzucił Interii były prezes i zaprosił nas na rozmowę w drugiej połowie tygodnia. Konkurs na nowego szefa KZN ma się odbyć w ciągu najbliższych miesięcy. Obowiązki prezesa pełni obecnie Łukasz Bałajewicz.