Związek Sił Bezpieczeństwa Białorusi, znany również jako BYPOL jest partyzancką grupą oporu wobec władz białoruskich. W Polsce szkolą oficerów i aktywnie sabotują Kreml w wojnie z Ukrainą. Wszystko po to, aby w przyszłości dokonać zamachu stanu przeciwko reżimowi w Mińsku.
– Opracowaliśmy plan i wprowadzimy go w życie we właściwym czasie – powiedział belgijskiej telewizji VRT związany z grupą BYPOL były białoruski oficer Alaksandr Azarau.
Białoruska opozycja ma plan. Chcą obalenia Łukaszenki
Białoruski opozycjonista twierdzi, że osłabienie Władimira Putina i Rosji w wojnie w Ukrainie jest konieczne, aby obalenie rządów Łukaszenki było możliwe. – Bez Putina nie ma Łukaszenki. Jeśli Ukrainie uda się przeprowadzić skuteczną ofensywę, Putin nie będzie już miał czasu dla Białorusi – dodał.
BYPOL zamierza w swoich działaniach dopuszczać się aktów sabotażu przeciwko Moskwie, aby pomóc ukraińskim żołnierzom w walce z agresją rosyjską. W lutym organizacja twierdziła, że stoi za atakiem na rosyjski samolot wojskowy pod Mińskiem.
Były urzędnik białoruskich służb bezpieczeństwa przyznał również, że zrezygnował ze swojej pracy po tym, gdy był świadkiem fałszerstw w czasie wyborów prezydenckich w 2020 roku i brutalnego tłumienia protestów, które wybuchły po uzyskaniu reelekcji przez Łukaszenkę. Po tych wydarzeniach Azarau uciekł do Ukrainy, a następnie do Polski, skąd koordynuje działanie partyzanckiej grupy oporu.
Obalenie władzy Łukaszenki coraz bliżej? Opozycja ma plan
Alaksandr Azarau został w lutym zaocznie skazany wraz z innymi pięcioma funkcjonariuszami organów ścigania za „podżeganie do nienawiści społecznej, spiskowanie mające na celu przymusowe przejęcie władzy oraz utworzenie grupy ekstremistycznej”. Były białoruski oficer otrzymał najwyższy możliwy wyrok, czyli 25 lat więzienia oraz grzywnę w wysokości około 123500 dolarów.
Białoruski dyktator Alaksandr Łukaszenka rządzi krajem od 1994 roku. W ostatnim czasie potwierdził, że w 2025 roku będzie ponownie ubiegał się kandydowanie na prezydenta.