W połowie marca „Rzeczpospolita” podała, że Poczta Polska planuje redukcję ok. 5 tys. etatów. Potwierdził to dziś w Sejmie wiceminister aktywów państwowych Jacek Bartmiński.
Poczta Polska redukuje etaty
Wiceszef MAP wyjaśniał, że „liczba około 5 tys. etatów, to są nie osoby tylko etaty, to są – jakby to księgowo powiedzieć – stanowiska pracy, o które Poczta Polska, nowy zarząd Poczty Polskiej, zamierza obniżyć poziom zatrudnienia na rok 2024″.
– Ma to nastąpić w wyniku naturalnej fluktuacji kadr, czyli mają być ograniczone przyjęcia pracowników, a kończące się umowy, typu umów – zlecenia, czy umów o pracę na czas określony, nie będą przedłużane – powiedział wiceszef resortu aktywów państwowych.
Bartmiński podkreślał, że przygotowywany plan transformacji nie przewiduje likwidacji Poczty Polskiej i nie przewiduje ograniczenia działalności spółki do „jakiegoś kadłubkowego kształtu”.
Poczta Polska zatrudnia ponad 66 tys. pracowników, a jej sieć obejmuje 7,6 tys. placówek, filii i agencji pocztowych w całej Polsce.
Nowy prezes o historycznej stracie
W tym tygodniu nowy prezes Poczty Polskiej Sebastian Mikosz wystosował list do pracowników. Przyznał w nim, że państwowy operator odnotował największą historyczna stratę za 2023 rok.
– W tym tygodniu muszę przekazać państwu naprawdę złą informację. Wkrótce upublicznione zostaną wyniki finansowe Poczty za ubiegły rok. Dokładnych kwot nie mogę jeszcze podać, jednak jest to największa historyczna strata – napisał Mikosz.
Szef spółki przypomina w liście, że Poczta Polska jest coraz bliżej otrzymania zaliczki na poczet rekompensaty za świadczenie nierentownych usług powszechnych za lata 2021-22. Chodzi o ponad 700 mln zł. Mikosz zaznacza jednak, że choć kwota ta „może brzmieć imponująco”, to „nie stanowi żadnego remedium na nasze bolączki”.
– Rekompensata pokrywa bowiem jedynie już poniesione koszty, nie przekładając się na trwałą poprawę sytuacji firmy. Poczta wymaga bardzo, bardzo kompleksowej transformacji, której plan właśnie układamy – pisze prezes Poczty Polskiej.