Jako pierwszy, informację o zakończeniu misji podał twitterowy profil Sztabu Generalnego Wojska Polskiego.
„Pracowita noc dla Sił Powietrznych. Kolejna ważna misja bezpiecznie zakończona. Świetna robota” – napisano.
Samolot wylądował na wojskowej części lotniska Chopina w Warszawie o godzinie 6:15.
„Uwolniona Polka już w domu. Dziękuję ministrowi ds. Bezpieczeństwa Publicznego i Imigracji, gen. M. Ch. Marguiemu za kierowanie akcją uwolnienia oraz żołnierzom i funkcjonariuszom sił zbrojnych i struktur bezpieczeństwa Czadu, za profesjonalne, skuteczne i szybkie działanie” – napisał.
Szef BBN o szczegółach akcji uwolnienia
Urzędnik potwierdził, że wcześniej był w kontakcie z doradcą prezydenta Francji Emmanuelem Bonnem i szefem sztabu wojskowego generałem Fabianem Mandonem.
– (Gen. Mandon – red.) przekazał mi jeszcze w godzinach nocnych informacje o stanie lekarki, o tym, jak francuskie wojska specjalne realizowały operację, w której doszło do wymiany ognia – stwierdził.
– Nie było strat po stronie francuskich operatorów, natomiast dwóch porywaczy zakończyło życie doczesne – podsumował szef BBN.
Jednocześnie Siewiera podkreślił, że kobieta jest bezpieczna i znajduje się pod opieką medyczną.
Polska lekarka porwana w Czadzie. Zaplanowana akcja
O porwaniu obywatelki Polski przez nieznanych sprawców media poinformowały w niedzielę. Lokalne władze podały wówczas, że chodzi o wolontariuszkę ze szpitala Saint-Michel w Miejscowości Dono Manga. Napastnicy, którzy wdarli się do budynku mieli być uzbrojeni.
Gubernator prowincji przekazał agencji AFP, że do porwania doszło podczas nieobecności żołnierzy, którzy zwykle ochraniają szpital. W placówce pojawiło się dwóch mężczyzn w asyście fałszywego policjanta.
Poza polską lekarką uprowadzony został także meksykański medyk. Mężczyzna został jednak porzucony przez porywaczy podczas ucieczki.
W rozmowie z mediami Meksykanin tłumaczył, że uzbrojeni napastnicy zapewniali go, że ich motywem są pieniądze i nie chcą im zrobić krzywdy.