Jeśli ktoś woli obejrzeć wideo niż czytać – to też można:

Zobacz wideo Polska dostanie nowego europosła. Wszystko dzięki Brexitowi

Spadek po Wielkiej Brytanii

Co do zasady nie ma nic niespotykanego w tym, że zmienia się liczba europosłów. Liczba miejsc w PE dla danego kraju jest ustalana na nowo przed każdymi wyborami europejskimi. Zależy od tego, jaki procentowy udział w populacji całej Unii ma dane państwo. Dlaczego zatem – mimo kryzysu demograficznego i spadku liczby ludności – Polska dostała nowego europosła? To proste: wszystko przez brexit. W 2019 r. do Unii należało jeszcze 28 państw, w 2024 r. – już 27. Po odjęciu ludności Wielkiej Brytanii ogólna liczba mieszkańców Unii, co oczywiste, zmalała. W związku z tym kierownictwo PE zaproponowało zwiększenie liczby mandatów dla niektórych państw. Populacja Polski jeszcze kilka lat temu stanowiła 7,41 proc. populacji Unii, teraz to 1 proc. więcej. 

Oprócz nas po jednym nowym mandacie dostały też Austria, Belgia, Dania, Łotwa, Finlandia, Irlandia, Słowacja i Słowenia. Po dwa miejsca przybyły Francji, Hiszpanii i Holandii. 

Ilu w ogóle jest europosłów? 

W upływającej kadencji miejsc w PE było 705, teraz będziemy mieć 720. To oznacza, że wciąż jest pewien margines do maksymalnej liczby europosłów, którą dopuszcza unijne prawo – czyli 750. Minimalna liczba mandatów w PE przypadająca na państwo członkowskie to 6 (tyle mają dziś Cypr, Luksemburg i Malta), a maksymalna – 96 (tyle ma najludniejszy kraj UE, Niemcy). 

Miejsca w PE dzieli się na zasadzie „degresywnej proporcjonalności”. Chodzi o to, że w różnych krajach jeden europoseł reprezentuje inną liczbę obywateli. Chodzi o to, żeby nawet najmniejsze państwa zachowały minimalny poziom reprezentacji. Oznacza to, że jeden europoseł Luksemburga reprezentuje mniejszą grupę Luksemburczyków niż jeden poseł z Francji – Francuzów. 

Udział

Leave A Reply

Exit mobile version