Rosnąca liczba Polaków z nadwagą i otyłością to nie tylko problem środowiska medycznego. W jego rozwiązanie muszą się włączyć także resorty edukacji, sportu, rolnictwa, biznesu i samorządy — mówi Marta Pawłowska, ekspertka promocji zdrowia i profilaktyki.
„Newsweek”: Dlaczego działania państwa polskiego wobec rosnącej liczby otyłych osób są całkowicie nieskuteczne, co dobitnie pokazał ubiegłoroczny raport NIK?
Marta Pawłowska: — Nie ma strategii krajowej i regionalnych, koordynacji działań ani oceny wyników dotychczasowych działań. Eksperci Polskiego Towarzystwa Leczenia Otyłości oraz Instytutu Zarządzania w Ochronie Zdrowia Uczelni Łazarskiego postanowili zjednoczyć siły, aby wreszcie zaproponować skuteczne rozwiązania i przygotować polską drogę redukcji otyłości.
W 2022 r. powołaliśmy Partnerstwo na rzecz Profilaktyki i Leczenia Otyłości. W czerwcu ubiegłego roku opublikowaliśmy największy, najbardziej pełny w historii Polski raport o otyłości, w którym naświetliliśmy obecną sytuację w Polsce i zaproponowaliśmy założenia do długookresowego, wielosektorowego planu strategicznego.
Mamy Narodowy Program Zdrowia na lata 2021-2025 i dokument Zdrowa Przyszłość, który nakreśla cele zdrowotne dla Polski. Obydwa określają otyłość jako poważne wyzwanie zdrowotne, a jej leczenie uznają za jeden z priorytetów. Czym różnią się one od państwa strategii?
– Dokumenty te wskazują cele i priorytety, ale efekty działań podejmowanych przez resort zdrowia i samorządy oraz organizacje pozarządowe nie są satysfakcjonujące. Brakuje uszczegółowienia, które działania powinny być podejmowane, kto ma być za nie odpowiedzialny, jak ma wyglądać mechanizm wdrażania, monitoringu czy finansowania, na czym ma polegać współpraca pomiędzy resortami i samorządami. A to są filary skuteczności. Dlatego w założeniach strategicznych partnerstwa proponujemy konkretne rozwiązania, na podstawie doświadczeń innych krajów.
Pokonać otyłość
Foto: 123RF
Na czym opiera się proponowana strategia?
– Przygotowując naszą propozycję, bazowaliśmy na analizie doświadczeń 13 krajów. Dokonaliśmy przeglądu najlepszych programów profilaktyki otyłości na świecie, w szczególności rozwiązań o wynikach potwierdzonych w badaniach naukowych. Na podstawie tych analiz sformułowaliśmy propozycję ramowej strategii dla Polski.
Inspirowaliśmy się m.in. doświadczeniami Hiszpanów, którzy opracowali i wdrożyli strategię redukcji otyłości u dzieci, najbardziej kompleksową strategię walki z otyłością na świecie. W założeniach dla Polski zawarliśmy ponad 60 propozycji działań i narzędzi dotyczących profilaktyki otyłości i ograniczania środowiska sprzyjającego otyłości, a także diagnostyki i leczenia choroby otyłościowej.
Strategia Stop Otyłości miała premierę w czerwcu 2024 r. Zaprosiliśmy przedstawicieli KPRM i 14 resortów, w tym rolnictwa, edukacji, infrastruktury, kultury, finansów, sportu i turystyki. W naszej konferencji udział wzięli przedstawiciele siedmiu ministerstw, kilkunastu organizacji społecznych, największych organizacji pracodawców i 14 reprezentantów obu izb parlamentu. Od czerwca ze współtwórczynią raportu dr Małgorzatą Gałązką-Sobotką odwiedzałyśmy kolejne resorty, tłumacząc, co mogłyby one wnieść do strategii.
Kogo jeszcze zaprosiliście do współpracy?
– Oprócz urzędników państwowych i naukowców różnych specjalizacji przyłączyło się do nas kilkanaście największych organizacji pacjenckich i obywatelskich oraz Polska Federacja Producentów Żywności. Jesteśmy przekonani o potrzebie włączenia biznesu we współpracę w ramach partnerstwa publiczno-prywatnego, które doskonale się sprawdza w profilaktyce np. we Francji, w Hiszpanii, Wielkiej Brytanii, Holandii, Portugalii czy Stanach Zjednoczonych. Tylko dzięki takiemu partnerstwu na poziomie centralnym i lokalnym możliwe jest realizowanie długofalowych kampanii. Ich kosztów nie udźwignie bowiem budżet żadnego kraju. Doskonałym tego przykładem jest Oklahoma City, która w 2007 r. zajmowała ósme miejsce na liście najbardziej otyłych miast w USA. Nowy burmistrz wraz z lokalnym biznesem zapoczątkowali kampanię „This City Is Going on a Diet” (ang. Miasto przechodzi na dietę), której celem była redukcja masy ciała mieszkańców Oklahomy. Do akcji włączyli się szkoły, parafie, sklepy, restauracje, producenci żywności i architekci przestrzeni miejskiej. Wspólnie zrewolucjonizowali przestrzeń miejską, która była dotychczas przestrzenią sprzyjającą otyłości. Powstało 50 nowych ścieżek do joggingu i spacerów. Sieci fastfoodowe wprowadziły do menu dania niskotłuszczowe i niskokaloryczne. W ciągu trzech lat Oklahoma spadła na 17. miejsce w rankingu najbardziej otyłych miast w USA.
Ten przykład pokazuje, jak ważne przy realizacji tego typu rozwiązań jest silne przywództwo lokalne i silne zaangażowanie mieszkańców przez sprawnie działające partnerstwo publiczno-prywatne. Praktyczny wniosek dla nas brzmi: centralna strategia plus maksymalna aktywność i decyzyjność samorządów lokalnych to recepta na sukces.
Premier Tusk poparł strategię i zlecił swojej kancelarii koordynowanie jej realizacji tak jak premier Hiszpanii?
– Jeszcze nie mamy takiej deklaracji, ale o nią zabiegamy. Z doświadczenia Hiszpanów wynika, że odgórne poparcie polityczne jest niezbędne. Strategia redukcji otyłości powinna stać się priorytetem nie tylko w polityce zdrowotnej państwa, ale także w polityce społeczno-gospodarczej. Powinna mieć rangę planu krajowego koordynowanego przez KPRM.
Donald Tusk
Foto: Leszek Szymański / PAP
Ważnym elementem strategii mogłaby być edukacja zdrowotna.
– Jak najbardziej, ale nie wystarczy uczyć tylko dzieci i młodzież. Zmiany zachowań wprowadzane w jednej kategorii wiekowej mają bardzo niewielką skuteczność. Przykładem była kampania „Let’s Move”, realizowana przed kilku laty w USA, której twarzą była Michelle Obama. Choć kampania była świetnie przygotowana, to jej efektywność nie przekroczyła 5 proc. Jeśli chcemy osiągnąć więcej, musimy edukować ludzi przez całe życie, zaczynając od kobiet w ciąży poprzez matki karmiące, przedszkolaki, dzieci, młodzież, studentów, ale także pracowników i seniorów. Trzeba działać w każdym środowisku: w domu, w szkole, na zakupach, w przychodni zdrowia, w sanatorium, w parku, na imprezie kulturalnej czy w miejscu pracy. I edukacji musi towarzyszyć aktywizacja. Co z tego, że w szkole będą lekcje o zdrowiu, jeśli w drodze do domu dziecko będzie co chwilę torpedowane reklamami fast foodów i innych produktów szkodzących zdrowiu. Z tym samym zderzy się w telewizji czy internecie. Musimy zrobić wszystko, aby środowisko, w którym dorastają dzieci, przestało być tym, które sprzyja otyłości. Trzeba wytłumaczyć ludziom, co powinni zmienić w swoim życiu i jak to można łatwo zrobić, dlaczego to jest ważne i jakie korzyści będą mieli z tej zmiany. Kiedy ograniczymy środowisko sprzyjające otyłości, zdrowe wybory staną się łatwiejsze. Nie może dalej być tak, że słodzone napoje czy piwo są tańsze od wody. Zdrowe produkty powinny stać się atrakcyjne cenowo, aby były dostępne także dla rodzin o niższym statusie materialnym. Przez kilka lat w stanie Nowy Jork, a obecnie w mieście Nowy Jork trwa kampania, która polega na tym, że rodziny o niskim statusie materialnym otrzymują bony o wartości 10 dol. na osobę na dzień, za które mogą kupić owoce i warzywa na 130 targowiskach. Chcemy zaimplementować ten pomysł do naszej strategii. Postulujemy również, aby dla dzieci i młodzieży do 18. roku życia wstęp do obiektów sportowych i rekreacyjnych był darmowy. Jeśli jest to możliwe np. w Finlandii, to dlaczego nie w Polsce?
Jak zamierzacie zmienić podejście do choroby otyłościowej w opiece zdrowotnej?
– To już powoli się dzieje. Coraz więcej lekarzy dostrzega problem i poszerza wiedzę na temat choroby otyłościowej. Uważamy, że niezbędne są zmiany w procesie kształcenia lekarzy, pielęgniarek, fizjoterapeutów, stomatologów. Konieczne jest również wytyczenie ścieżek w opiece nad pacjentem zagrożonym nadwagą i otyłością oraz osobnych ścieżek dla tych, którzy już chorują na chorobę otyłością i mają powikłania będące jej następstwem. Obecnie mamy tylko program KOS-BAR skierowany do osób z otyłością olbrzymią. Pozostałym oferujemy wyłącznie leczenie powikłań. To wymaga zmiany. W Polsce jest 9 mln osób z nadwagą lub otyłością. Jeśli nic nie zrobimy w najbliższym czasie, to za 10-20 lat koszty związane z koniecznością leczenia powikłań u tych ludzi rozsadzą system opieki zdrowotnej.
Ile lat potrzeba, aby odwrócić trend do tycia w polskim społeczeństwie?
– Aby całkowicie odwrócić trend codziennego sięgania po niezdrowe, przetworzone jedzenie, potrzeba 30-40 lat.
Od czego zamierzacie zacząć w Polsce?
– W pierwszej dekadzie zamierzamy skupić się na profilaktyce nadmiernej masy ciała dzieci i młodzieży oraz na diagnostyce i leczeniu choroby otyłościowej. Chcemy zatrzymać trend wzrostu nadwagi i otyłości w każdym kolejnym pokoleniu. Badania pokazują, że jeśli dziecko z nadwagą lub otyłością zredukuje masę ciała do właściwej w wieku 6-13 lat, to ryzyko rozwoju cukrzycy typu 2 spada u niego do poziomu statystycznego. Jeśli to się nie stanie, to prawdopodobieństwo rozwoju cukrzycy typu 2 rośnie o 200 proc.
Jak pokonać otyłość?
Foto: 123RF
Chcemy, aby działania partnerstwa wyróżniała także kultura wzrostu świadomości, kultura nowoczesnej komunikacji społecznej. Mamy plan, aby co roku w Światowym Dniu Otyłości, 4 marca, uruchamiać kampanię społeczną, która będzie promować wśród Polaków jeden zdrowy nawyk, dostępny dla każdego. W tym roku będzie to moda na chodzenie po schodach zamiast korzystania z wind. Schody to darmowy i dostępny dla wszystkich stepper, a chodzenie po schodach jest dobre dla wielu naszych organów, nie tylko dla ud i pośladków. Przez 12 najbliższych miesięcy wspólnie z organizacjami zrzeszonymi w partnerstwie będziemy namawiać Polaków do codziennego chodzenia po schodach, zaproponujemy treningi na schodach dla różnych grup wiekowych, dla osób z różnymi ograniczeniami.
Wierzymy w siłę partnerstwa, mamy przekonanie sensu i perspektywy szeroko zakrojonej współpracy, jesteśmy otwarci na połączenie sił z administracją rządową i samorządową.
