Do pożaru doszło w budynku dawnych Zakładów Naprawczych Taboru Kolejowego w Gdańsku, gdzie składowano rowery elektryczne. Nad miastem unosiła się chmura toksycznego dymu.

– Sprawą pożaru zajmują się nasi ludzie. Akt terroryzmu inspirowany przez obce państwo? To realny scenariusz. Agencja jest ustawowo zobowiązana do rozpoznawania tego typu zagrożeń i zapobiegania im – przekazał były oficer ABW w rozmowie z portalem gdansk.pl.

– O jakie państwo może chodzić? Można się domyślić, to nie jest takie trudne. Mają zasadę: Im gorzej u sąsiadów, tym lepiej dla nas – dodał.

Pożar hali w Gdańsku. W środku rowery elektryczne i akumulatory

Pożar w budynku dawnych Zakładów Naprawczych Taboru Kolejowego wybuchł w środę po godz. 13:00. Oficer prasowy pomorskiej straży pożarnej kpt. Jakub Friedenberger poinformował, że na miejscu pracowało około 100 strażaków. W momencie wybuchu pożaru w hali znajdowało się około 1,5 tys. rowerów MEVO.

Zabytkowy budynek znajduje się przy ulicy Siennickiej na Przeróbce. Naprawa taboru kolejowego odbywa się w jednej hali, pozostałą powierzchnię dzierżawią firmy. W hali, która spłonęła, znajdowały się m.in. rowery elektryczne i baterie do nich. 

Ponieważ nad okolicą unosiły się kłęby czarnego dymu, Rządowe Centrum Bezpieczeństwa wydało alert dla mieszkańców Gdańska. „Dym może być toksyczny. Zamknij okna. Nie zbliżaj się do miejsca pożaru w promieniu 1 km” – przekazano.

W czwartek rano przekazano, że pożar hali na gdańskiej Przeróbce jest opanowany. Strażacy prowadzą działania dogaszające. Również w czwartek służby zamierzają wejść do środka i przeszukać pogorzelisko.

– Trwa nadzór nad pogorzeliskiem i dogaszanie zarzewi ognia, które się pojawiają. Na miejscu pracuje około 30 strażaków – przekazał p.o. rzecznika prasowego Pomorskiego Komendanta Wojewódzkiego PSP mł. kpt. Michał Swobodziński.

Seria podpaleń w Polsce. ABW prowadzi śledztwo

Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego wydała w październiku zeszłego roku komunikat w związku z pożarami w Polsce.

„Aktywność grup dywersyjnych działających na terytorium RP z inspiracji służb rosyjskich zdecydowanie nasiliła się” – przekazała ABW. Jak dodano, prowadzone są działania w celu wykrycia agentów odpowiedzialnych za serię podpaleń, do których doszło w tym roku.

W maju 2024 doszło do pożaru hali targowej Marywilska 44 w Warszawie. Ogień pochłonął cały budynek. W lipcu ukraińskie służby zatrzymały grupę dywersantów, którzy mieli organizować serię podpaleń w Polsce i państwach bałtyckich.

Wcześniej w Polsce dokonano kilku zatrzymań w sprawie pożaru hali Marywilska 44. Były to jednak osoby, które zlecenie miały wykonać, a nie je zaplanować. Posiadały przy sobie granaty i bomby zapalające. Zatrzymani pochodzili głównie z Białorusi. Jedna osoba okazała się Polakiem, a jedna miała paszport z Rosji. 

Służby ustaliły, że zatrzymane osoby zostały zwerbowane przez rosyjskie media społecznościowe. Za zlecenie miały otrzymać od 10 do 15 tys. euro. Oficjalnego komunikatu w sprawie przyczyn pożaru jeszcze nie wydano.

Pożar przy ul. Marywilskiej nie był jedynym podpaleniem. W marcu spłonęła fabryka farb we Wrocławiu. W kwietniu spłonął magazyn europalet pod Warszawą. 

W maju pożar wybuchł w sortowani śmieci w Siekierkach. Kilka dni później doszło do pożaru szkoły w Grodzisku Mazowieckim. W czerwcu spłonęła restauracja w Gdyni.

Udział

Leave A Reply

Exit mobile version