Kościół rzymskokatolicki będzie miał nowego świętego. To urodzony w 1991 r. Carlo Acutis. Drogę do świętości utorowały mu dwa potwierdzone przez Kościół cuda. Czy w historii katolicyzmu były już wynoszone na ołtarze tak młode osoby? Dlaczego świętą została kobieta, której wyrosła broda, albo mężczyzna, który popęd seksualny gasił skokami w pokrzywy? W najnowszym odcinku podcastu „Rachunek sumienia” usłyszycie o innych świętych, którzy z dzisiejszej perspektywy wydają się co najmniej dziwni. W podróż zabiera nas prof. Krzysztof Skwierczyński, historyk z Uniwersytetu Warszawskiego i ekspert od średniowiecza.
— Ilu w ogóle świętych ma Kościół katolicki? Tysiąc? Dwa tysiące? — pyta Tomasz Sekielski.
— Ach, myślę, że więcej. Gdy wykonuje się litanie do wszystkich świętych, zwłaszcza w te wielkie, ważne uroczystości watykańskie, gdy chóry śpiewają po łacinie: święta Agnieszko itd., po każdej kategorii świętych wypowiada się taką formułę, że „wszyscy święci, męczennicy, dziewice, wyznawcy, módlcie się za nami”, dlatego że nie jesteśmy w stanie ich wszystkich wymienić, dzielimy tych świętych na kategorie — odpowiada prof. Krzysztof Skwierczyński, historyk z Uniwersytetu Warszawskiego.
— Można osiągnąć świętość za pomocą różnych cech. I hierarchia wszystkich świętych widoczna jest właśnie w litanii. Na szczycie jest oczywiście wezwanie do Boga — Boga Ojca, Chrystusa, Ducha Świętego. Potem kolejną w tej hierarchii jest Najświętsza Maria Panna, która jest o wiele ważniejsza od aniołów, archaniołów, ponieważ ona jest królową nieba, jest królową wszystkich aniołów i wszystkich świętych. Potem mamy proroków, właściwie w litaniach wymieniamy jednego tylko proroka — Jana Chrzciciela. Potem mamy apostołów i ewangelistów i tych, którzy automatycznie zagwarantowali sobie świętość, mianowicie męczenników, czyli tych, którzy oddali życie za Chrystusa, za głoszenie Ewangelii, ale uwaga, to są tylko mężczyźni. Potem mamy wyznawców i to są ci, którzy mogą osiągnąć świętość dzięki heroiczności cnót i życiu zgodnie z zasadami. Na koniec, co jest bardzo przykre i zawsze ze smutkiem o tym opowiadam studentom, są kobiety. To są dziewice, z tym że większość dziewic, które są w litanii, to są jednocześnie męczennice. Proszę zwrócić uwagę, że męczennicy, którzy oddali życie za Chrystusa, są na samym szczycie tej hierarchii, a wszystkie kobiety, także dziewice i męczennice są na końcu — tłumaczy historyk.
Kościół katolicki: co z tymi świętymi?
Najnowszy odcinek podcastu „Rachunek sumienia” prowadzonego przez Magdalenę Rigamonti i Tomasza Sekielskiego, poświęcony jest kultowi świętych. Prof. Krzysztof Skwierczyński został zapytany m.in. o to, czy katolicyzm jest jeszcze religią monoteistyczną, skoro tak wielką rolę odgrywa w nim kult świętych, manifestowany np. przez modlitwy wstawiennicze.
— To jest bardzo ważne pytanie i myślę, że dzięki świętym jest — odpowiada profesor. — Dzięki świętym Kościół katolicki nie jest politeistyczny. Ponieważ to nie świętych prosimy o dokonanie cudu, tylko uważamy, czy katolicy uważają, że święci, którzy za pomocą różnych przymiot i cech osiągnęli świętość, mają bliższą drogę do Boga. Wierni proszą świętych o wstawiennictwo u Boga, ale cuda są dokonywane wyłącznie przez Boga. Generalnie, dlatego się szuka świętych, którzy w odpowiedni sposób się zasłużyli i zostali świętymi, żeby znaleźć takiego, który najbardziej nam pomoże, np. święta Rita z Cascii, patronka spraw beznadziejnych — mówi profesor.
Tomasz Sekielski dopytuje i zastanawia się, czy w tym wszystkim nie chodzi przede wszystkim o biznes. Porównuje kult świętych i sprzedaż pamiątek, np. obrazów do przemysłu związanego ze sprzedażą koszulek idoli sportowych.
— To zjawisko było już dostrzegane w średniowieczu — odpowiada prof. Krzysztof Skwierczyński. — Jest i było wykorzystywane jako instrument do osiągnięcia różnych celów, także do celów politycznych, ale oczywiście i gospodarczych.
Kościół katolicki: narodziny kultu świętych
Prof. Skwierczyński uważa, że popularność kultu świętych i relikwii bierze się w chrześcijaństwie z „genetycznego przekonania”, które panowało przez pierwszy tysiąc lat, że człowiek nie ma kontaktu z Bogiem.
— Chrześcijanin był świadkiem pewnych liturgii, patrzył, a o łaskę dla niego prosili mnisi, kapłani itd. Dopiero w XI w. zaczyna rodzić się poczucie indywidualności. To znaczy, teolodzy zaczynają przekonywać wszystkich ludzi, że każdy człowiek oddzielnie jest dziełem Boga i został stworzony na podobieństwo Boga, a więc każdy ma w sobie element boskości i wtedy dopiero zaczyna się rodzić modlitwa indywidualna. To znaczy katolik, chrześcijanin ośmiela się poprosić o coś Boga. Proszę zauważyć, że przez tysiąc lat nie prosił. To były wyspecjalizowane grupy proszące, a święty był bliżej. Bóg jest bardzo odległy, Bóg jest niepojęty, święci żyli między nami, święci byli zwykłymi ludźmi — mówi naukowiec.
Czym jest „Rachunek sumienia”?
Kościół. Dla jednych skompromitowana instytucja cynicznie wykorzystująca religię jako narzędzie do zarabiania pieniędzy. Dla drugich opoka oraz źródło wszelkiego dobra i miłości. „Rachunek sumienia” to nie jest podcast tylko o Kościele. To podcast o ludziach, na których kariery, a czasem i na całe życie, wpływ miała (lub nadal ma) instytucja, jaką jest Kościół katolicki. Jeśli nie macie w sobie uczuć religijnych, koniecznie posłuchajcie. Jeśli je w sobie macie — posłuchajcie tym bardziej.
Historia Kobiet
Newsweek.pl – wiadomości z Polski i ze świata. Najnowsze wydarzenia i opinie a także artykuły z kategorii społeczeństwo, biznes, kultura, historia, psychologia, trendy.