– Świat się zupełnie zmienia. Nagle stajesz się postacią powszechnie rozpoznawalną, nagle zostajesz otoczony przez ochronę i twój świat przestaje być normalnym światem – stwierdził prezydent Andrzej Duda w rozmowie z Krzysztofem Stanowskim i Robertem Mazurkiem opowiadając, jak wygląda życie po zostaniu głową państwa.
Prezydent nie ukrywał, że nie było to dla niego tak łatwe, jakim mogłoby się wydawać. – Myślę, że większości ludzi trudno to zrozumieć. Proszę sobie wyobrazić, że zaczyna pan żyć z zerową prywatnością nagle, że jest pan cały czas obserwowany – przyznał dziennikarzom.
Andrzej Duda przyznał wprost: czuje się obserwowany. – Po prostu jestem obserwowany cały czas. Taką mają pracę (Służba Ochrony Państwa – red.), taką ja mam rolę specyficzną. Prezydent jest po prostu chroniony, jest bez przerwy obserwowany. I rzeczywiście jesteś obserwowany 24 godziny na dobę. Idziesz do publicznej toalety, a oni stoją pod toaletą – powiedział.
Dwa marzenia prezydenta
Prezydent przyznał, że ma „dwa duże pragnienia osobiste”, kiedy myśli o zbliżającym się zakończeniu prezydentury. – Chciałbym pójść w góry i móc być sam. Móc usiąść sobie w górach, w Gorcach na polanie i być sam. Żeby nikt nie patrzył, żeby nikogo tam nie było, żeby nikt tam nie patrzył, żeby nikt mnie nie obserwował, żebym mógł być sam po prostu – wyznał.
Prezydentowi marzy się także poprowadzić samochód. Ostatni raz robił to przed objęciem stanowiska.
Andrzej Duda o planach na przyszłość
Nie znaczy to jednak, że po zakończeniu drugiej kadencji Andrzej Duda planuje emeryturę. Jak sam stwierdził: po 10 latach prezydentury będzie miał duży bagaż doświadczeń, którym będzie mógł się podzielić.
– Mnie bardzo zależy na tym, żeby obóz polityczny ludzi, którzy mają podobne poglądy na Polskę jak ja, w Polsce miał jak najwięcej do powiedzenia i żeby wygrywał. Zeby mógł prowadzić polskie sprawy – ogłosił prezydent.