Kłamstwo angażuje wiele obszarów mózgu, które są mniej aktywne podczas mówienia prawdy, co wymusza na naszym umyśle bardziej intensywną pracę. Angażuje emocje, kontrolowanie impulsów, planowanie i zapamiętywanie, a nawet może wywołać ogromne zmiany w ciele. Mimo to częste kłamanie prowadzi do adaptacji mózgu, sprawiając, że proces ten staje się z czasem mniej wymagający.
Kłamstwo to świadome, intencjonalne przekazanie nieprawdziwej informacji w celu wprowadzenia odbiorcy w błąd. Z psychologicznego punktu widzenia nie kłamią osoby przekonane o nieprawdzie: negują globalne ocieplenie lub sądzą, że Ziemia jest płaska. Nie kłamią też osoby z epizodami psychotycznymi, schizofrenią, które doświadczają różnego typu halucynacji czy urojeń. Podobnie jest z ludźmi zażywającymi substancje psychodeliczne albo przekonanymi o doświadczaniu stanów mistycznych w wyniku praktyk religijnych – mogą oni postrzegać istoty i zjawiska, których istnienia nie sposób dowieść w sposób naukowy. Ważne jest jednak samo wrażenie, a nie to, jak przystaje ono do rzeczywistości. Fałszywe wspomnienia, zwłaszcza dotyczące dzieciństwa, również nie są kłamstwem. Choć nie odzwierciedlają prawdy, stanowią naturalny proces psychologiczny wynikający z generatywnej funkcji pamięci, która uzupełnia luki w dostępnych danych, aby zachować ciągłość tożsamości oraz spójność obrazu świata.
Bardzo wymagające zadanie
Wbrew pozorom kłamanie jest skomplikowanym procesem neurologicznym, emocjonalnym i społecznym. Neurobiolożka Pamela Meyer, autorka książki „Lying: A Cognitive Science Perspective”, zauważa, że podczas kłamstwa musimy nie tylko tworzyć fałszywą informację, ale również na bieżąco kontrolować swoją mimikę i zachowanie, aby nie zdradzić się przed rozmówcą. Efektywne kłamanie wymaga jednoczesnego zapamiętywania szczegółów wymyślonej historii oraz faktów, które staramy się ukryć. Badania prowadzone przez neurobiologa Daniela Langleya wykazały, że kłamstwo aktywuje korę przedczołową, odpowiedzialną za samokontrolę, oraz obszary związane z pamięcią roboczą. Dzięki temu mózg tworzy fałszywą wersję wydarzeń i utrzymuje ją w świadomości. Ta złożoność sprawia, że kłamcy mogą mieć trudności z utrzymaniem spójności w swoich wypowiedziach, ponieważ mózg musi stale monitorować to, co zostało już powiedziane.
Badania neuroobrazowe pokazują, że proces kłamania jest bardziej wymagający niż mówienie prawdy: angażuje pamięć, kreatywność oraz zdolność do zarządzania stresem.
Podczas kłamania organizm reaguje również fizjologicznie. Mogą przyspieszyć tętno i oddech, wzrosnąć ciśnienie krwi, a ciało zaczyna intensywniej się pocić. Te reakcje są wynikiem aktywacji układu nerwowego współczulnego odpowiedzialnego za reakcję „walcz lub uciekaj”. Dodatkowo wyniki badań z wykorzystaniem funkcjonalnego rezonansu magnetycznego (fMRI) wskazują na to, że podczas kłamstwa aktywują się obszary mózgu odpowiedzialne za kontrolowanie emocji, takie jak kora ciemieniowa, co sugeruje, że kłamstwo wiąże się z większym stresem emocjonalnym niż mówienie prawdy. Tego typu procesy mogą być bardziej albo mniej skutecznie mierzone, np. poligrafem. Tzw. wykrywacz kłamstw rejestruje reakcje fizjologiczne, takie jak tętno, ciśnienie krwi, przewodnictwo skóry czy oddech, które mogą zmieniać się pod wpływem kłamstwa. Poligraf może być wykorzystywany na przykład w przesłuchaniach, rekrutacji do służb specjalnych czy w badaniach psychologicznych i psychiatrycznych. Nigdy jednak nie gwarantuje pełnej skuteczności w wykrywaniu kłamstwa – zmiany w ciele mogą być związane z wieloma różnymi czynnikami (stresem podczas badania, różnego typu problemami emocjonalnymi), niekoniecznie z oszukiwaniem.
Kłamanie jest bardzo powszechne. Dr Bella DePaulo z University of Virginia uważa, że średnio kłamiemy raz, dwa razy dziennie. Inne badania sugerują – jak stwierdza psycholog dr Tomasz Witkowski – że ludzie kłamią od dwóch do nawet 200 razy dziennie, w zależności od sytuacji i indywidualnych cech. Co więcej, osoby, które kłamią rzadziej, zazwyczaj odczuwają większy stres i mogą mieć trudności z ukrywaniem prawdy. Z kolei osoby, które kłamią częściej, mogą wykształcić pewne mechanizmy obronne, które pozwalają im lepiej kontrolować emocje i reakcje fizyczne podczas mówienia nieprawdy (chociaż wciąż może to prowadzić do subtelnych sygnałów zdradzających ich intencje, np. nieświadomego zaciskania mięśnia okrężnego ust, marszczenia czoła czy tzw. kurzych łapek wokół oczu).
Kłamstwa można się nauczyć
Kiedy kłamiemy, nasze ciało może zdradzać prawdę, nawet jeśli nie jesteśmy tego świadomi. Mikroruchy twarzy, zmiany mimiki, ton głosu czy unikanie kontaktu wzrokowego często wskazują na stres związany z kłamstwem. Jednocześnie większość z nas pamięta bohaterów filmów, seriali lub książek, którzy zachowali zimną krew mimo kłamstw. Przykładami mogą być Hannibal Lecter z „Milczenia owiec”, Norman Bates z „Psychozy”, Walter White z „Breaking Bad” czy Frank Abagnale ze „Złap mnie, jeśli potrafisz”.
Istnieje wiele poradników, które mają pomóc odbiorcy „usidlić” ukochanego czy ukochaną lub manipulować innymi tak, by realizowali nasze własne potrzeby. Internet pełen jest wskazówek, jak szybko poprawić swoje zdjęcia, nałożyć odpowiedni filtr na twarz czy wzbudzić zaufanie klientów nowych firm. Kreowanie wizerunku stało się istotnym elementem kampanii wyborczych, zachowań na platformach internetowych, takich jak Instagram, LinkedIn czy TikTok, branż artystycznych czy modowych. Popularność tego typu zachowań wskazuje na to, że umiejętność zmieniania, tuszowania czy wręcz tworzenia rzeczywistości może być postrzegana przez wielu ludzi jako ważny zasób. I to niezależnie od długoterminowych kosztów, jakie się przy tym ponosi. A te mogą być całkiem konkretne. Osoba, która buduje swój wizerunek przede wszystkim na nieprawdzie, może szybko tracić zaufanie. Niskie zaufanie z kolei nie sprzyja pozytywnym emocjom ani trwałym, intymnym relacjom. Notoryczny kłamca może również doświadczać negatywnych konsekwencji w stosunku do samego siebie, takich jak obniżenie samooceny, poczucia zagubienia tożsamości, zmęczenia czy dekoncentracji. W większej skali – manipulacyjne zachowania instytucji (np. mediów, korporacji czy polityków) osłabiają zaufanie społeczne, prowadzą do społecznego chaosu, polaryzacji oraz wzrostu popularności teorii spiskowych.
Badanie opublikowane w czasopiśmie „Nature Neuroscience” przez zespół pod kierownictwem dr Tali Sharot z University College London wykazało, że mózg szybko adaptuje się do kłamstwa. Pierwsze próby kłamania wywołują silną aktywność ciała migdałowatego, odpowiadającego za reakcje emocjonalne, takie jak poczucie winy czy lęk. Jednak z każdą kolejną nieprawdą aktywność ta stopniowo maleje, co sugeruje, że im częściej kłamiemy, tym łatwiej nam to przychodzi. Kłamstwo angażuje wiele obszarów mózgu, które są mniej aktywne podczas mówienia prawdy, co wymusza na naszym umyśle bardziej intensywną pracę. Pomimo to częste kłamanie prowadzi do adaptacji mózgu, sprawiając, że proces ten staje się z czasem mniej wymagający. Okazuje się, że kłamstwo może zmieniać samą strukturę mózgu. Badania przeprowadzone przez naukowców z Uniwersytetu Południowej Kalifornii sugerują, że tzw. patologiczni kłamcy mają większą ilość istoty białej w korze przedczołowej odpowiadającej za komunikację między różnymi obszarami mózgu, a także mniej istoty szarej – odpowiadającej za podejmowanie decyzji i kontrolę moralną.
Dobre kłamstwo?
Kłamanie czasami może mieć wymiar adaptacyjny, szczególnie w sytuacjach, gdy jest konieczne dla zachowania więzi społecznych lub realizacji ważnych zadań. Na przykład opieka społeczna, policja czy znajomi ofiar przemocy domowej często ukrywają ich miejsce pobytu, aby zapewnić im bezpieczeństwo. Lekarz może uspokajać pacjenta, nie mówiąc mu (całej) prawdy przed trudnym zabiegiem, chociaż ma świadomość, że powikłania czy zagrożenia są realnie większe. W codziennych sytuacjach kłamstwo może przybierać formę uprzejmego komentarza o nieudanej potrawie na spotkaniu rodzinnym, aby nie urazić gospodarza, lub wymówki, że mamy inne plany, aby zakończyć rozmowę, która staje się niekomfortowa. Tego rodzaju kłamstwo bywa nazywane „białym”. Najczęściej używa się go, by chronić czyjeś uczucia lub uniknąć niepotrzebnych konfliktów. Jest postrzegane jako społecznie akceptowalne: jego intencją nie jest manipulacja ani oszustwo dla własnych korzyści, ale raczej uprzejmość lub troska o innych ludzi.
Z ewolucyjnego punktu widzenia kłamstwo mogło rozwinąć się jako strategia zwiększająca szanse przetrwania i reprodukcji. W świecie zwierząt oszustwo przybiera różne formy: mimikry (udawanie innego gatunku), wprowadzania w błąd co do lokalizacji gniazda (np. u ptaków) czy udawania śmierci, jak w przypadku oposów. Ten ssak, gdy czuje się zagrożony, może zemdleć, wydzielać odór przypominający zapach rozkładającego się ciała i leżeć nieruchomo, zniechęcając w ten sposób drapieżnika. U ludzi zdolność do kłamania wykształciła się jako odpowiedź na potrzebę posiadania złożonych relacji społecznych. Badania wskazują, że dzieci zaczynają kłamać w wieku dwóch-trzech lat, co zbiega się z rozwojem teorii umysłu – zdolności do rozumienia, że inni ludzie mają odrębne przekonania i intencje od naszych. Co więcej, im bardziej rozwinięte są zdolności poznawcze dziecka, tym bardziej wyrafinowane stają się jego kłamstwa, co świadczy o złożoności tego zachowania.
Wydaje się, że trudno jest jednoznacznie ocenić kłamstwo. Jak wiele innych procesów psychologicznych czy społecznych, jest ono dość ambiwalentne. Z jednej strony może sprzyjać walce o zasoby, chronić własne interesy czy zapewniać powodzenie na różnych etapach życia – w staraniu się o pracę czy względy romantycznego partnera. Z drugiej strony stosowanie kłamstwa nagminnie czy w nieodpowiednim kontekście może być gwoździem do trumny – oddalać od innych ludzi, sprzyjać poczuciu samotności czy obciążać emocjonalnie i poznawczo.
Małgorzata Osowiecka-Szczygieł — psycholożka i wykładowczyni. Pracuje w Akademii Medycznych i Społecznych Nauk Stosowanych w Elblągu, prowadzi zajęcia na Uniwersytecie WSB w Gdańsku oraz Uniwersytecie SWPS w Sopocie i Warszawie. Prowadzi zajęcia m.in. z: psychometrii, statystyki, psychologii poznawczej, interwencji kryzysowej, diagnozy twórczości oraz emocji i motywacji
