Agnieszka Niesłuchowska, „Wprost”: Czy to, co dziś się dzieje w Polsce, coś panu – jako historykowi – szczególnie przypomina?

Prof. Tomasz Nałęcz: Zachowanie PiS odniósłbym do czasów Rzeczpospolitej przedrozbiorowej, gdy podczas sejmów elekcyjnych różne stronnictwa wybierały własnych monarchów, nie uznając nawzajem swoich decyzji.

To przestroga dla dzisiejszej władzy i opozycji?

Mnie cała ta sytuacja kojarzy się z anarchią magnacką, gdy poszczególne obozy nie uznawały wyniku wyborów i próbowały okopywać się na własnych pozycjach. Kończyło się to na rozstrzygnięciach zbrojnych. Analogia jest taka, że dzisiaj jedna strona – PiS – nie chce się pogodzić z werdyktem wyborców. Wola Polaków jest oczywista a działanie PiS to zwykły magnacki rokosz

Zdaniem PiS oczywiste jest to, że mamy w Polsce Białoruś.

Przeciwnie, to działania PiS z lat 2015-2023 – zawłaszczanie instytucji: mediów, prokuratury, Trybunału Konstytucyjnego – bardziej przypominają strategię Łukaszenki i Putina.

Czy Andrzej Duda też ma swój pierwowzór historyczny?

Tak. Do złudzenia przypomina mi Ignacego Mościckiego (prezydenta w latach 1926-1939 – red.), wybitnego uczonego, ale niedoświadczonego politycznie prezydenta.

Żył w przekonaniu, że jego powinnością jest służyć pomocą geniuszowi, Józefowi Piłsudskiemu.

Był nazywany lokajem Piłsudskiego. Słusznie?

Nie kierował się przepisami ustawy zasadniczej, firmował w ciemno wszystkie działania marszałka. Owijał się jak bluszcz wokół Piłsudskiego, niczym Duda – wokół prezesa PiS. Krytycznie oceniam Mościckiego, bo sprzeniewierzał się powinnościom konstytucyjnym, ale w jednej rzeczy różni się od obecnego prezydenta i jego środowiska. Nie protestował, gdy w 1939 r., w wyniku klęski wrześniowej, ówczesny system władzy upadł.

Nie protestował, gdy antysanacyjne ugrupowania utworzyły na emigracji rząd Władysława Sikorskiego.

Mościcki nie warunkował swojego odejścia z urzędu próbą zabezpieczenia interesu obozu, który przegrał.

Udział

Leave A Reply

Exit mobile version