O decyzji skonfliktowanych z Kiszyniowem władz Naddniestrza poinformował premier Mołdawii Dorin Recean. W oświadczeniu, które opublikowane zostało w mediach społecznościowych polityk podkreślał, że jego rząd od wielu tygodni negocjował z Unią Europejską pakiet pomocy finansowej, który finalnie został odrzucony.
Naddniestrze nie chce pomocy z UE. Pomogą Węgry
„W perspektywie średnioterminowej oferta UE w wysokości 60 milionów euro stanowiła rozwiązanie, które uwolniłoby region Naddniestrza od szantażu i niestabilności energetycznej. Tyraspol odrzucił jednak tę decyzję. Rosja nie pozwala im przyjąć pomocy europejskiej, obawiając się utraty kontroli nad regionem” – napisano.
„Decyzja podjęta przez Władze Tyraspola oznacza, że mieszkańcy Naddniestrza nadal będą żyć w niepewności i niepokoju o dostawy gazu. Nie jest to rozwiązanie długoterminowe. Nie będziemy jednak blokować dostaw gazu i nie pozwolimy, aby mieszkańcy marzli” – dodano.
Jednocześnie premier Mołdawii przekazał, że udało się podpisać umowę z węgierską spółką MET Gas and Energy Marketing AG. Gaz popłynie do Mołdawii, w tym regionu Naddniestrza z wykorzystaniem węgierskiej infrastruktury.
Mołdawia. Kryzys gazowy w Naddniestrzu
Problemy z dostawami gazu do Republiki Naddniestrza pojawiły się w związku z decyzją Ukrainy, która zdecydowała wstrzymać tranzyt rosyjskiej ropy przez swój kraj.
Od początku roku Mołdawia otrzymuje surowce od krajów europejskich, jednak takie rozwiązanie nie zostało przyjęte przez separatystyczne, prorosyjskie władze. Taka decyzja doprowadziła do regularnych ograniczeń w dostępie do gazu, a także energii elektrycznej dla mieszkańców.
Jak informowali eksperci Politico, władze w Tyraspolu nie korzystają z europejskich surowców na rozkaz Kremla.
– Uważam za niezwykłe, że biorąc pod uwagę powagę kryzysu, zamknięte szkoły i przedszkola oraz marznięcie w domach, władze z Tyraspola odmawiają przyjęcia mołdawskiej pomocy (…) W tym bardzo trudnym czasie wolą poczekać na rosyjską pomoc, która może nadejść lub nie – tłumaczyła Aury Sabadus, ekspert amerykańskiego think tanku Polityka Europejska.
Kryzys energetyczny jest na rękę kremlowskiej propagandzie, która wykorzystuje go do budowania antyeuropejskiej narracji i podburzania opinii publicznej przeciwko władzom w Kiszyniowie.