„Protest Wolnych Polaków” 11 stycznia wywołał wiele emocji w mediach społecznościowych. Świadczą o tym liczne komentarze zarówno polityków jak i dziennikarzy. Głos zabrali między innymi Władysław Kosiniak-Kamysz, Łukasz Schreiber, czy Antoni Macierewicz.
„Protest Wolnych Polaków” 11 stycznia wywołał lawinę komentarzy. „Czas, by PiS zaakceptował wynik wyborów”
Posłanka Koalicji Obywatelskiej Kamila Gasiuk-Pihowicz zwróciła uwagę na wyświetlenie wizerunku Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika na pomniku Armii Krajowej. „Nie mają świętości. Na Marszu Obrońców Milionerów Kaczyńskiego na pomniku AK wyświetlili grafikę z twarzami Kamińskiego i Wąsika. To pomnik pamięci o tych, co oddali za Polskę życie, a nie galeria przestępców” – napisała polityczka.
„Wyborcy Trzeciej Drogi 15 października powiedzieli NIE trzeciej kadencji PiS, określili się po stronie praworządności, demokracji oraz samorządności i tym wartościom pozostają wierni. Czas, by politycy PiS zaakceptowali wreszcie wynik wyborów” – napisał Władysław Kosiniak-Kamysz. Politykowi odpowiedział poseł z ramienia PiS Łukasz Schreiber. „My w przeciwieństwie do was akceptujemy wyniki wyborów. Ale nie dostaliście takiego mandatu, by uchwałami niszczyć ład konstytucyjny. Czas, by politycy Koalicji 13 grudnia to sobie uświadomili i przestali dewastować demokrację na polecenie Tuska” – stwierdził.
Do dyskusji włączył się również poseł PiS i były minister MSWiA Sylwester Tułajew. „Jasne! Ten wynik został zaakceptowany… ja osobiście akceptuję, tak zdecydowali Polacy…ale czy pan naprawdę akceptuje metody reżimu Tuska? Czy akceptuję bezprawne działania w sprawie na przykład mediów publicznych? Czy Pan akceptuje zdejmowanie krzyża przez wojewodę lubelskiego? Czas, by politycy PSL powiedzieli wreszcie dość!” – stwierdził polityk.
„Jest nas wielu, dziękuję każdemu za przybycie na dzisiejszy „Protest Wolnych Polaków”. 'O Polskę tutaj chodzi’ – te słowa PJK najlepiej tłumaczą, jak udało nam się zmobilizować w tak dużej liczbie, mimo niesprzyjających warunków. Będziemy bronić wolności niepodległości Polski” – napisał Antoni Macierewicz.
Frekwencja na proteście wywołała spór. „Po co opowiadać te bajki?”
„Środek tygodnia, kilka stopni na minusie, a pod Sejmem tysiące Polek i Polaków. Patriotów, którzy wolność mają zakorzenioną głęboko w sercu!” – napisał poseł Suwerennej Polski Sebastian Łukasiewicz. „300 000 podziękowań dla was” – napisał rzecznik PiS Rafa Bochenek w kontekście rzekomej frekwencji. Zdaniem Michała Wójcika z Suwerennej Polski na miejscu były „setki tysięcy ludzi”, a Oskar Szafarowicz ironicznie stwierdził, że „podobno przyszło tylko kilku zbłąkanych przechodniów z zakupami”. „Naród się obudził. Obiecuje wam, że wygramy i rozliczymy” – napisał. Natomiast Radosław Fogiel z PiS ironizował, że „parę osób przyszło” i zamieścił krótkie nagranie.
„Protest Wolnych Polaków” został skomentowany również przez pracowników mediów. Redaktor naczelny Telewizji Republika Tomasz Sakiewicz zabrał głos w kontekście frekwencji podczas manifestacji. „Nieoficjalnie według wstępnych wyliczeń służb, na demonstracji było około 500 tys. ludzi” – stwierdził. „Frekwencja na marszu była naprawdę niezła, ale gdy p. Sakiewicz twierdzi, że było ok. pół miliona osób, a Samuel, że tyle, co na marszach KO tuż przed wyborami, no to trudno to nawet sensownie skomentować” – napisał dziennikarz Wirtualnej Polski Patryk Słowik.
Podobne zdanie wyraziła Dominika Długosz. „Frekwencja była bardzo przyzwoita, ale po co opowiadać te bajki o 300 tysiącach to ja naprawdę nie wiem” – napisała Dominika Długosz z Newsweeka. „Wszystkie telewizje informacyjne transmitują „Protest Wolnych Polaków”, wszystkie media o tym piszą, a rzecznik PiS mówi, że Polacy są pozbawieni prawa do informacji i reklamuje stacje Rydzyka, Karnowskich i Sakiewicza. Kłamstwo nawet najgłośniej wykrzyczane jest wciąż kłamstwem” – podsumował Jacek Nizinkiewicz z „Rzeczpospolitej”.