Jak ocenili analitycy z amerykańskiego Instytutu Studiów nad Wojną (ISW), jeśli Ukraińcy – broniąc się przed rosyjską nawałą – będą priorytetowo traktować sektory najbardziej zagrożone ofensywą, mogą niechcący przysłużyć się Kremlowi. Eksperci uważają bowiem, że słabe punkty mogą wówczas pojawić się w innych miejscach, niebranych dotychczas pod uwagę przez Kijów.
ISW ostrzega, że wtedy Rosjanie mogliby przypuścić niespodziewany, nagły atak, przebijając się przez linię frontu. Taki „przełom” w wojnie, którego Ukraina by nie chciała, może nastąpić ze względu na problemy z dostawami broni z Zachodu albo i zmniejszaniem ich skali. To właśnie te kłopoty determinują działania ukraińskiego wojska muszącego „oszczędzać” na amunicji.
Rosja przełamie ukraiński front? Nie wyklucza tego Ołeksandr Syrski
Możliwość wystąpienia takiego negatywnego scenariusza zwiększa się wraz z utrzymywaniem przez Moskwę inicjatywy w wojennych działaniach. W takiej sytuacji rosyjscy dowódcy mogą według własnego uznania zwiększać albo niwelować intensywność ataków w dowolnych lokalizacjach na styku obu armii.
Sumując, ISW twierdzi, że jeśli Ukraińcy nadal będą musieli oszczędzać amunicję, a tym samym poszukiwać „priorytetów”, wiąże się to dla nich z niemałym ryzykiem. Think tank nawiązuje też do opinii Ołeksandra Syrskiego, szefa ukraińskich Sił Zbrojnych, wedle którego „istnieje zagrożenie wkroczenia jednostek rosyjskich” w głąb broniących się formacji „na niektórych obszarach frontu”.
Rosjanie mają swoje kłopoty. Walczą z antyputinowskimi bojówkami
Specjaliści przypominają także niedawny artykuł niemieckiego „Spiegla”, gdzie stwierdzono, iż turbulencje z dostawami broni wpływają na działania niemal wszystkich formacji armii Ukrainy. Podali ponadto, że tempo natarcia Rosji na zachód od Awdijiwki ostatnio spadło, chociaż agresorzy „prawdopodobnie zachowają zdolność do intensyfikacji działań ofensywnych w tym rejonie w dowolnym momencie”.
Z kolei Ukraińcy w nocy z wtorku na środę przeprowadzili spore ataki dronowe na infrastrukturę energetyczną i wojskową na terytorium wroga. Takie naloty to niejedyne problemy Rosjan. Muszą oni odpierać także najazdy proukraińskich, antyputinowskich sił, jak Legion Wolności Rosji czy Rosyjski Korpus Ochotniczy. We wtorek i środę walczyły one w obwodach białgorodzkim oraz kurskim.
Źródła: ISW, „Spiegel”