Opłata tranzytowa została wprowadzona jesienią 2022 roku, by pokrywać koszty zapewnienia bezpieczeństwa dostaw (m.in. samego zakupu gazu), które ponosi Trading Hub Europe, niemiecka giełda odpowiedzialna za organizację rynku gazu w Niemczech. Opłata obejmuje firmy i konsumentów w samych Niemczech, ale także importerów w krajach sąsiednich, którzy odbierają niemieckimi rurociągami gaz importowany do Niemiec spoza Rosji.

Zobacz wideo „Zapowiada się tąpnięcie niemieckiej gospodarki, które będzie odczuwalne dla Polski”

Niemcy zniosą opłatę za magazynowanie gazu. Jest zgoda rządu

Wyższe koszty tranzytu gazu są szczególnie krytykowane w Europie Środkowej i Wschodniej, bo utrudniają ostateczne zerwanie z dostawami z Rosji. Teraz Niemcy odpowiadają na krytykę ze strony swoich unijnych partnerów: zapowiadają zniesienie opłat za magazynowanie gazu na granicy.

– Rząd się na to zgodził – powiedział sekretarz stanu ds. gospodarczych Sven Giegold w czwartek 30 maja na spotkaniu ministrów energii UE w Brukseli. Pozwoli to znacząco ograniczyć koszty tranzytu przez Niemcy i wesprzeć wysiłki, aby pomóc partnerom w odcięciu się od rosyjskiego gazu. – Będziemy zatem wspierać rynki energii w Europie w ściślejszej integracji – powiedział polityk. Jak dodał, zmiana prawa ws. kosztów tranzytu zostanie wprowadzona tak szybko, jak to możliwe, czyli najpewniej na początku 2025 roku. Ostatnie regulacje związane z opłatą zostały przedłużone do kwietnia 2027 r. Od lipca jej wysokość powinna wzrosnąć z obecnych od 1,86 do 2,50 euro za megawatogodzinę.

Opłata tranzytowa budziła kontrowersje. Interweniowała m.in. Polska 

Jak zapewniał w Brukseli Giegold, intencją Niemiec nie było to, by opłata była przeszkodą w integracji europejskich rynków. – Jest dokładnie odwrotnie. Opłata ta przeznaczona była na finansowanie napełniania magazynów gazu, co pomogło nam uczynić rynek w Europie bardziej niezależnym i stabilnym – powiedział.

Niemiecka opłata budziła jednak obawy w Europie Środkowej i Wschodniej, zwłaszcza po jej podwyższeniu, co według głosów z regionu, m.in. ekspertów polskiego OSW, utrudnia import gazu z Europy Zachodniej. Może to wzmocnić zależność geopolityczną od Rosji i osłabić wysiłki na rzecz dywersyfikacji. W sprawie opłaty interweniowały już wspólnie w Komisji Europejskiej Czechy, Polska, Węgry, S³owacja i Austria. Z Brukseli popłynęły później do mediów nieoficjalne sygnały, że jeszcze w 2024 KE może wszcząć przeciw Niemcom postępowanie ws. łamania reguł jednolitego rynku, jeśli Berlin nie wycofa się z pobierania opłaty.

Czy w związku ze zwolnieniem sąsiadów od opłaty wzrosną związane z nią koszty dla Niemców? – Koszty muszą być oczywiście podzielone  zgodnie z wcześniejszym ustawodawstwem, ale to także jest przedmiotem procesu legislacyjnego – stwierdził wymijająco Giegold. – Dobro publiczne wymaga dalszego finansowania – dodał.

Niemcy chwalą się reorganizacją importu gazu

Tymczasem niemiecki rząd chwali się samą reorganizacją importu, szybką budową terminali LNG i ustabilizowaniem cen na poziomie sprzed agresji Rosji na Ukrainę. Jak wskazuje, takie działania zepsuły Kremlowi plany szantażowania Niemiec i innych państw Europy odcięciem od surowca, by zmusić je do ograniczania wsparcia dla Ukrainy, a także odebrało mu jedno ze źródeł finansowania wojny. 

Kolejnym etapem, nad którym Niemcy pracują, ma być doprowadzenie do tego, by kraj, w tym jego chłonna energetycznie gospodarka, już w latach 30. pozyskiwała większość energii z OZE. 

Artykuł pochodzi z serwisu Deutsche Welle.

Udział

Leave A Reply

Exit mobile version