W trakcie swoich startów Ewa Swoboda musi mierzyć się nie tylko ze swoimi rywalkami, ale niestety także i z człowiekiem, który ją prześladuje. Do kolejnej niepożądanej sytuacji doszło w trakcie Halowych Mistrzostw Polski. Nękający ją mężczyzna pojawił się w Toruniu i musiał zostać wyprowadzony przez ochroniarzy.
Prześladowca Ewy Swobody pojawił się w Toruniu
Wszystko wydarzyło się na oczach kibiców, ponieważ Sebastian Urbaniak był obecny na jednym z sektorów. Biegaczka dostrzegła go na trybunach już po biegu eliminacyjnym i niezwłocznie to zgłosiła. Lekkoatleta, który – jak sam utrzymuje – zakochał się w sprinterce został, poproszony o opuszczenie obiektu, ale nie chciał tego zrobić. Ochroniarze więc musieli zrobić to wbrew jego woli. 22-latek zaczął szarpać się z nimi i uderzyć jednego z funkcjonariuszy.
Kiedy więc Swoboda pojawiła się w strefie mieszanej, gdzie porozmawiała z dziennikarzami, temat szybko zszedł właśnie na prześladowcę – Cóż mogę powiedzieć? Jest to trudna sytuacja, ale mam nadzieję, że te zdjęcia obiegną internet. Ja tego wszystkiego nie widziałam. Sprawa trafiła do prawnika i czekamy, jak to się rozwiąże – powiedziała.
Ewa Swoboda skomentowała to jednoznacznie
– Jest to niewarte naszej uwagi… Jestem osobą publiczną i muszę się z tym liczyć. Ja rozumiem, jeżeli ktoś jest fanem, ale ten ktoś jest po prostu popie******y. Mnie to nie łamie – dodała 26-latka w dalszej części rozmowy na ten trudny temat.
Rzeczywiście nie był to jednak pierwszy problem tej natury, który dotknął Swobodę. Już w minionym roku w trakcie sezonu letniego Urbaniak miał wyraźnie przeszkadzać lekkoatletce podczas zawodów w Gorzowie Wielkopolskim. W efekcie został zawieszony przez PZLA. Jak widać, to nie pomogło w rozwiązaniu problemu.
Przedstawiciele PZLA nie wydali jeszcze oficjalnego komunikatu w tej sprawie. Sama zawodniczka na koniec sobotniej części Halowych Mistrzostw Polski musiała poprosić ochronę o odprowadzenie do samochodu, ponieważ obawiała się prześladowcy.