Wybory w Rosji mają się odbyć 17 marca br.  Zdaniem niezależnych mediów i opozycji, Kreml zrobi wszystko, aby wygrał je panujący obecnie Władimir Putin. Tego samego zdania są rosyjskie oraz międzynarodowe organizacje broni±ce praw człowieka i monitorujące procesy demokratyczne. Przypomnijmy, że Putin złamał rosyjską konstytucję, wprowadzając do niej poprawki umożliwiające mu kolejny start w wyborach prezydenckich. 

Zobacz wideo
Szymon Malinowski: Obcięcie dopłat do paliw kopalnych wymusi ograniczenie emisji CO2 i nie tylko

Wybory prezydenckie w Rosji. Borys Nadieżdin chce zmierzyć się z Putinem 

Borys Nadieżdin startuje z ramienia partii Inicjatywa Obywatelska. W latach 2000-2003 był deputowanym Dumy z ramienia Sojuszu Sił Prawicowych. W jego skład wchodzili reformatorzy, którzy działali za rządów Borysa Jelcyna. 

Nadieżdin był przyjacielem i doradcą zamordowanego na terenie Kremla w 2015 roku Borysa Niemcowa, gdy ten był wicepremierem. Doradzał również ówczesnemu premierowi Siergiejowi Kirijence, który obecnie pracuje w administracji Putina. Następnie Nadieżdin wykładał na Moskiewskim Instytucie Fizyko-Technicznym, ponieważ z wykształcenia jest fizykiem. Był też deputowanym w podmoskiewskiej miejscowości Dołgoprudnoje. W przeszłości często występował z propagandowych stacjach telewizyjnych, gdzie był zapraszany jako jeden z nielicznych przeciwników obecnej władzy.

Borys Nadieżdin chce zostać prezydentem Rosji. „Putin popełnił fatalny błąd”

Borys Nadieżdin obiecał Rosjanom m.in. zakończenie wojny w Ukrainie i uwolnienie więźniów politycznych. „Idę na wybory, bo jestem pewien, że dzisiaj jest to mój obowiązek wobec mojego kraju, moich przodków i moich potomków” – stwierdził Nadieżdin w opublikowanym w sieci manifeście. „W ciągu ostatnich stu lat dwukrotnie przeszliśmy przez zamęt i rozpad. I znowu wkraczamy w rutynę autorytaryzmu i militaryzacji. Nie wybaczę sobie, jeśli nie spróbuję tego powstrzymać” – dodał. „Idę jako przeciwnik polityki obecnego prezydenta. Putin wciąga Rosję do przeszłości, a ona potrzebuje przyszłości. Rosja powinna być krajem, na który będzie się patrzeć z szacunkiem i do którego wolni i wykształceni ludzie będą chcieli wrócić lub się przenieść” – czytamy w manifeście.

„Od niemal 25 lat Putin konsekwentnie niszczy kluczowe instytucje współczesnego państwa – niezależny parlament, niezależny sąd, federalizm, samorząd lokalny, wolność słowa, uczciwe wybory, realną konkurencję w ekonomii i polityce” – przekazał polityk. Stwierdził również, że „Putin popełnił fatalny błąd, rozpoczynając specjalną operację wojskową (mowa o wojnie z Ukrainą – red.). Żaden z wyznaczonych celów operacji nie został osiągnięty. Jest to prawie niemożliwe bez ogromnych szkód dla gospodarki i nieodwracalnego ciosu dla demografii Rosji”.

„Duma Państwowa uchwala ustawy, zgodnie z którymi każdy, kto nie jest lubiany przez jakiegoś szefa, może zostać uwięziony lub pozbawiony majątku” – podkreślił Nadieżdin. Polityk stwierdził, że „odejście Putina to pierwszy niezbędny krok”, by Rosja zrobiła krok naprzód.

Nadieżdin podzielił rosyjską opozycję. „Po co legitymizować działania reżimu?”

Sztab Nadieżdina przekonuje, że warto, aby polityk wystartował w wyborach, aby „ludzie zobaczyli alternatywę”. – Nawet jeżeli nie uda się zmienić prezydenta i systemu politycznego w Rosji, ważne jest, by ludzie zobaczyli alternatywę, by w głowach mieszkańców naszego kraju zaszły zmiany – tłumaczy „Rzeczpospolitej” rzecznik sztabu Iwan Pietrow. Jest przekonany, że „to doprowadzi do przemian w przyszłości”. Rosyjska opozycja demokratyczna jest jednak w tej sprawie podzielona. O ile część rzeczywiście wspiera Nadieżdina, np. Maksim Kac, inni zwracają uwagę, że branie udziału w głosowaniu legitymizuje rosyjską agresję na Ukrainę – wybory odbędą się również na okupowanych przez Rosję terenach. – Te wybory w 100 proc. zostaną sfałszowane. Po co więc legitymizować działania reżimu? – pyta w rozmowie z „Rz” prof. Władimir Ponomariow, który w Polsce reprezentuje opozycyjny rosyjski Zjazd Deputowanych Ludowych. Na ten moment nie jest jednak nawet pewne, czy Nadieżdin w ogóle wystartuje w wyborach – aby to zrobić, musi do końca stycznia zebrać co najmniej 100 tys. podpisów. Na razie udało mu się zdobyć ich ponad 44 tys. 

Udział

Leave A Reply

Exit mobile version