W ramach 29. kolejki na Stadionie Śląskim rozegrany został tzw. mecz przyjaźni pomiędzy Ruchem Chorzów a Widzewem Łódź. To starcie było bardzo emocjonujące, szczególnie w końcówce, ale ostatecznie górą w tej potyczce byli goście z Łodzi, którzy wygrali 3:2. To spotkanie przeszło do historii nie z powodu piłkarzy, ale kibiców. Frekwencja na tym spotkaniu bardzo dopisała.
Rekord frekwencji w Polsce. Wyczyn na skalę europejską
W meczu Ruch – Widzew padł rekord, a w trakcie spotkania spiker ogłosił, że na trybunach zasiadło 50 087 osób, z czego aż 19 tys. to byli fani łódzkiego klubu. Kibice obu klubów pobili rekord Polski pod względem frekwencji, a także znaleźli się w europejskiej czołówce. Więcej kibiców zasiadło jedynie na meczach HSV – Kiel (57 tys.), Eintracht – Augsburg (57 600), Real – Barca (77 981), Man City – Chelsea (80 902), BVB – Bayer (81 365) i Coventry – Man Utd (83 672).
Na oficjalnej stronie PKO BP Ekstraklasy padła informacja, że według statystyków na meczu Ruch – Widzew była „największa frekwencja od meczu w sezonie 1974/75 i spotkania Szombierki Bytom – Ruch Chorzów” – czytamy. Co czyni ten mecz rekordowym w XXI wieku.
Rozbieżności między tym, co podaje Ruch i Ekstraklasa. Tak było naprawdę
Jednak tu pojawiły się kontrowersje, bo Ruch Chorzów poinformował w trakcie spotkania i na swoich social mediach, że kibiców było 50 087, a oficjalna strona rozgrywek, że mecz z trybun Stadionu Śląskiego obserwowało łącznie 49 514 fanów, czyli aż o 573 mniej, niż podają Niebiescy.
Skąd taka rozbieżność? O to postanowiliśmy zapytać u źródła, czyli w klubie. – Impreza masowa była zgłoszona na 49 514 osób i taką frekwencję delegat PZPN wpisał do pomeczowego raportu – poinformował „Wprost” rzecznik prasowy Ruchu Chorzów, Tomasz Ferens.
– Natomiast na meczu obecnych było jeszcze kilkaset osób w lożach i strefie VIP, które są wyłączone z terenu imprezy masowej. Stąd ta różnica. Na imprezie masowej było 49 514 osób, a tak naprawdę mecz oglądało 50 087 widzów – zakończył.