W ostatnich tygodniach uwaga niemal wszystkich konsumentów skoncentrowała się wokół ceny masła. Z analizy aplikacji PanParagon wynika, że od początku roku cena tego produktu wzrosła o ponad 30 proc. Na początku stycznia mediana cen wynosiła 6 zł 99 groszy za kostkę, podczas gdy na początku grudnia jest to 9 zł 11 groszy.
W niektórych sklepach za kostkę masła trzeba zapłacić ponad 10 zł. Wysokie ceny sprawiły, że rząd zdecydował się na interwencję. We wtorek Centrum Informacyjne Rządu (CIR) poinformowało, że Rządowa Agencja Rezerw Strategicznych (RARS) ogłosiła przetarg na sprzedaż dużych ilości masła.
Przetarg dotyczy sprzedaży mrożonego masła w blokach 25 kg. W sumie RARS chce sprzedać ok. 1000 ton tego produktu. Minimalna cena sprzedaży masła wynosi 28,38 zł/kg (bez VAT). Otwarcie ofert związanych z przetargiem przewiadziano na 19 grudnia br. Interwencyjne działanie agencji ma przyczynić się do stabilizacji cen masła na rynku.
Wysokie ceny masła. Wina Tuska?
Zdaniem większości Polaków, to rząd, a konkretnie premier Donald Tusk odpowiada za rekordowe ceny masła. Dowodzi tego sondaż Instytutu Badań Pollster przeprowadzony na zlecenie „Super Expressu”. Tuska obwinia 52 proc. ankietowanych. Co piąty respondent (20 proc.) uważa, że za wysokie ceny masła odpowiada prezes Narodowego Banku Polskiego (NBP) Adam Glapiński. Nieco mniej, bo 14 proc. obwinia prezesa Prawa i Sprawiedliwości, a zarazem wicepremiera w poprzednim rządzie Jarosława Kaczyńskiego.
O przyczynach rosnących cen masła mówiła w niedawnym wywiadzie dla Polsat News Anna Gołębicka z Centrum im. Adama Smitha. Według ekspertki na wyższe ceny produktu złożyły się dwa czynniki. – Cała historia zaczyna się tego lata, gdy była susza i okazało się, że krowy nie mogą dawać tyle mleka, ile zwykle dawały. Trzeba je więc było dokarmiać, więc cena mleka w skupie zaczęła rosnąć, co przełożyło się również na ceny masła – mówiła Gołębicka.
Ekspertka zwróciła uwagę, że polski rynek zależny jest od sytuacji w międzynarodowej gospodarce, a za granicą masła również jest mniej. Wpływ na taki stan rzeczy mogła mieć Nowa Zelandia, „która była wielkim eksporterem masła”. – Uznano tam, że z mleka, które mają, bardziej opłaca się im produkować sery. Stąd nagle na rynku globalnym jest mniej masła – tłumaczyła ekspertka.