FC Barcelona znajdowała się w dobrej sytuacji przed rewanżem z Paris Saint-Germain w ćwierćfinale Ligi Mistrzów. W pierwszym spotkaniu Duma Katalonii zwyciężyła 3:2. Drugie starcie z kolei układało się do pewnego czasu zgodnie z planem. Podopieczni Xaviego prowadzili 1:0 po bramce Raphinhi. Katastrofa rozpoczęła się od czerwonej kartki Ronalda Araujo. Później FC Barcelona miała spory kłopot, by powstrzymać napór PSG. Ostatecznie przegrała 1:4 i odpadła z rozgrywek. Hiszpańskie media komentują nie tylko postawę Araujo, ale też kontrowersyjne sędziowanie i grę Roberta Lewandowskiego.
Dziennikarze krytykują Lewandowskiego
Polak zebrał świetne recenzje po spotkaniu w Paryżu, ale tym razem było inaczej. Jest krytykowany głównie za sytuację z końcówki meczu, kiedy mógł podawać do lepiej ustawionych kolegów, a on zdecydował się na strzał, który został zablokowany przez rywali. Lepsza decyzja być może dałaby gospodarzom gola i możliwość dogrywki.
„Pierwsze kilka minut wyglądało podobnie do pierwszego meczu, kiedy szukał piłki i dawał przestrzeń swoim kolegom z drużyny. Później miał dwie dobre szanse na strzelenie gola. Samolubny w akcji, która mogła doprowadzić do dogrywki” – napisali dziennikarze katalońskiego „Sportu”, którzy w dziesięciostopniowej skali ocenili występ napastnika ledwie na „4”.
Oceny nie można było ujrzeć przy Lewandowskim w „Mundo Deportivo”, lecz tam w podsumowaniu jego występu pojawiło się słowo „frustrujący”. Według Hiszpanów 35-latek nie dał drużynie tyle, na ile go stać.
„Nie wykorzystał świetnej szansy na 2:0 i choć starał się być aktywny, to nie wystarczyło. Miał jeszcze jedną szansę na doprowadzenie do stanu 2:3, ale Donnarumma uratował PSG, broniąc jego strzał” – podsumowano.
Dostojna FC Barcelona upadła
Po porażce Barcelony z paryżanami na ciekawy wniosek zdecydował się dziennik „AS”. Można tam bowiem przeczytać, że ostatnią przegraną Blaugrany trudno porównać z jakąkolwiek inną.
„Tej porażki, która zakończyła się wynikiem 1:4, nie da się porównać z innymi katastrofami. Tutaj dostojna i załamana Barca upadła z podniesioną twarzą” – podkreślono.
Teraz Barcelonie pozostaje jeszcze liczyć na walkę o mistrzostwo Hiszpanii, ale i tutaj sytuacja jest słaba. W niedzielę Katalończycy wybierają się do Madrytu na mecz z Realem, a w tabeli tracą do niego osiem punktów. Właściwie tylko zwycięstwo pozwoli na nowo uwierzyć w to, że można jeszcze obronić tytuł.