Przypomnijmy, że polski napastnik trafiał do Barcelony latem 2022 roku. Wówczas, jako największa gwiazda Bayernu Monachium, „Lewy” zdecydował się na zmianę otoczenia. Po ośmiu latach (2014-22) występów w stolicy Bawarii, kapitan reprezentacji Polski podjął spore ryzyko, lądując w jednym z dwóch najpopularniejszych klubów na świecie.
Robert Lewandowski z nowym kontraktem. FC Barcelona jest zdecydowana
Dodatkowym zagrożeniem była… metryka Lewandowskiego. RL9 był już po trzydziestce i niektórzy otwarcie zastanawiali się, czy wydawane miliony euro na Polaka przez Barcę, to słuszna inwestycja. Szybko jednak okazało się, że w Katalonii podjęto słuszną decyzję. A obecnie, „Lewy” mając 36 lat na karku, za chwilę przedłuży kontrakt o rok, do końca rozgrywek w 2026 roku.
Inna sprawa, że w przypadku podpisanego latem 2022 kontraktu, Polak zapewnił sobie, że jeśli w sezonie 2024/25 rozegra minimum 55 procent meczów w LaLiga, jego umowa zostanie automatycznie przedłużona na kolejny rok. Można zatem powiedzieć, że z jednej strony intencje Barcelony są jasne – stawiają na swojego doświadczonego napastnika – a z drugiej, trudno sobie wyobrazić, żeby nagle Polak zaczął być stałym gościem na ławce rezerwowych. Hansi Flick w ostatnim meczu ligowym oszczędził swojego asa, ale zapewne wróci do Lewandowskiego przy kolejnej okazji.
Kibice Barcelony mogą zatem być spokojni o kolejny sezon RL9 w barwach ich ulubionego klubu. Co z Wojciechem Szczęsnym? Tu sprawa wydaje się być bardziej skomplikowana i póki co trudno określić, jaka będzie przyszłość polskiego bramkarza, ściągniętego awaryjnie do klubu. Na razie „Szczena” ogląda świat… głównie z ławki.
100 goli „Lewego” w Lidze Mistrzów. Dołączył do Cristiano i Messiego!
Warto przypomnieć, że w ostatnim meczu Ligi Mistrzów, gdzie rywalem Barcy był francuski Stade Brest, polski napastnik dorzucił dublet. Był on o tyle ważny, że dla Lewandowskiego były to trafienia numer 100 i 101 w historii swoich występów w najbardziej prestiżowych, klubowych rozgrywkach, w stajni UEFA.
W klasyfikacji wszech czasów najwięcej trafień w dziejach Champions League ma Cristiano Ronaldo. Portugalczyk trafiał dla trzech klubów: Manchesteru United, Realu Madryt oraz Juventusu. Łącznie licznik piłkarza, który obecnie występuje na boiskach ligi saudyjskiej, stanął na 140 trafieniach. Portugalczyk potrzebował do tego 183 meczów.
Wiceliderem jest za to Lionel Messi. Argentyńczyk dla FC Barcelony i Paris Saint-Germain trafiał łącznie 129 razy. Messi zagrał w 163 meczach.
Lewandowski do zdobycia 101 goli potrzebował 125 meczów. Polak oprócz trafień dla Barcelony, zdobywał gole w LM również barwach Borussi Dortmund oraz Bayernu Monachium. Co tu ukrywać, Lewandowski to już legenda światowego futbolu.