Według Romana Giertycha doniesienia medialne rzucają na prezesa IPN i kandydata na prezydenta Karola Nawrockiego podejrzenie, że „jest złodziejem i okradł społeczeństwo na 120 tys. złotych”. – Teraz będzie miał szansę wyjaśnić prokuraturze, a pewnie później sądowi, jak to się stało, że te pomówienia są nieprawdziwe – oznajmił polityk Koalicji Obywatelskiej.
– Ja nie wątpię w to, że PiS nie wystawiłby kandydata na prezydenta, który w ten sposób się zachowywał – stwierdził Giertych.
Według mecenasa „takie działania, że ktoś wykorzystuje funkcję dyrektora muzeum do tego, aby wynajmować dla siebie luksusowy apartament, mimo że 5 km dalej ma swój własny dom, są jednoznacznie przez społeczeństwo utożsamiane z okradaniem tej jednostki, którą się kieruje”.
– Pan Nawrocki ma szansę. Szansę ma również prokuratura – oświadczył Giertych.
Zawiadomienie ws. Karola Nawrockiego. Roman Giertych: To kradzież
Polityk KO przypomniał sprawę byłego wiceministra sprawiedliwości Bartłomieja Ciążyńskiego, który podał się do dymisji po informacji, że podczas prywatnych wakacji korzystał ze służbowego samochodu i tankował go płacąc służbową kartą.
– Za to dostał zarzuty i został wyrzucony z rządu i ma już obecnie akt oskarżenia. Oczekujemy od prokuratury takiego samego traktowania polityków PiS. Jeśli mamy do czynienia z publiczną informacją, że kandydat PiS nie wydał 500 złotych na paliwo, a 120 tys. złotych z pieniędzy publicznych i przeznaczył na własny komfort, to mamy prawo oczekiwać, ze prokuratura równie szybko zadziała – mówił Giertych.
– Spodziewam się, że prokuratura zastosuje tryb wyborczy i da szansę kandydatowi PiS, aby uwolnił się od tych oskarżeń, aby niezawisły sąd stwierdził, że te pomówienia były nieprawdziwe – stwierdził Giertych.
Mecenas informował wcześniej, że zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez Karola Nawrockiego polega na „doprowadzeniu do niekorzystnego rozporządzenia mieniem poprzez darmowe używanie przez niego apartamentu do celów prywatnych”.
Mecenas Bartosz Lewandowski broni Karola Nawrockiego
Na oświadczenie Giertycha odpowiedział mecenas Bartosz Lewandowski.
„Panie mecenasie, jaka kwalifikacja prawna? Jak 'doprowadzenie do niekorzystnego rozporządzenia mieniem’, to na myśl przychodzi mi art. 286 KK, czyli oszustwo. Sęk w tym, że tutaj nie ma w ogóle 'rozporządzenia mieniem’, bo własność lokalu się przecież nie zmieniła” – napisał Lewandowski.
Lewandowski dodał, że istotna jest też wola dysponenta. „Musi istnieć zamiar 'wprowadzenia w błąd’. A takowego nie ma, skoro Karol Nawrocki był dyrektorem muzeum, a zatem musiałby sam siebie wprowadzić w błąd” – ocenił mecenas.
Mecenas skwitował wpis Giertycha słowami „papier wszystko przyjmie”. „A prokuratura Adama Bodnara potrafi zaskoczyć, gdy wbija się na wyżyny 'niezależności’ i 'apolityczności'” – stwierdził.
Z medialnych doniesień wynika, że ubiegający się o prezydenturę Karol Nawrocki jako dyrektor Muzeum II Wojny Światowej miał przez ponad pół roku korzystać z apartamentu Deluxe w muzealnym kompleksie hotelowym, choć mieszka jedynie 5 km od niego.
„Charakter i cel tych rezerwacji nie jest odnotowany w dokumentacji. Dyrektor Karol Nawrocki nie płacił za pobyt w hotelu” – przekazała Interii rzecznik muzeum Aleksandra Trawińska.
Do sprawy odniósł się również sam Nawrocki. Na portalu X stwierdził, że „w czasie COVID-u dwukrotnie przez dziesięć dni (okres kwarantanny) mieszkał i pracował w wyłączonym z użytku komercyjnego pokoju (wyłączonym, bo COVID)”.
Jego zdaniem publikacja „Gazety Wyborczej”, która opisała tę sprawę, ma przykryć decyzje obecnego kierownictwa o zmianach w wystawie głównej Muzeum II Wojny Światowej, m.in. usunięciu z niej zdjęcia powstańców warszawskich składających przysięgę.
Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage – polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!