Dziennikarze „Financial Times” mieli dotrzeć łącznie do 29 rosyjskich materiałów przygotowanych między 2008 a 2014 rokiem. Uwzględniają one między innymi plany gier wojennych – ćwiczeń wojskowych najwyższego szczebla – oraz prezentacje dla dowódców marynarki wojennej, które dotyczą również wytycznych wykorzystania broni jądrowej. Zgodnie z informacjami przedstawionymi w dokumentach próg użycia atomówki może być znacznie niższy, niż deklaruje publicznie Kreml.
Wyciekły tajne rosyjskie dokumenty. Kiedy broń jądrowa?
Dokumenty omawianie przez brytyjski dziennik mają wskazywać, że Rosja byłaby gotowa na ewentualność wykorzystania taktycznej broni jądrowej między innymi w przypadku wtargnięcia wroga na terytorium Rosji, pokonania rosyjskich oddziałów odpowiedzialnych za zabezpieczenie granicy państwa, czy zniszczenia określonej ilości sprzętu należącego do rosyjskich sił. Słowem, miałyby ona stanowić odpowiedź na sytuacje, które prowadziłyby do niemożności powstrzymania poważnego ataku wroga oraz powodowały „krytyczną sytuację dla państwa rosyjskiego”.
Materiały mają wskazywać ponadto, że armia rosyjska byłaby gotowa do wykorzystania broni jądrowej w celu „powstrzymania państw przed agresją (…) lub eskalacją konfliktów zbrojnych”, zapobiegania utracie terytorium przez Rosjê oraz uczynienia marynarki wojennej „bardziej skuteczną”. W ocenie dziennikarzy dokumenty mogą wskazywać, że Rosja traktuje arsenał jądrowy jako fundament swojej polityki obronnej oraz szkoli siły, by w określonych warunkach były gotowe do przeprowadzenia pierwszego uderzenia przy jego użyciu.
Tymczasem zapewnienia Kremla są zupełnie inne, a sam W³adimir Putin przedstawia odmienne kryteria wykorzystania broni jądrowej przez Moskwę. W swoich wypowiedziach mówił bowiem wyłącznie o ataku stanowiącym odpowiedź na wykorzystanie broni jądrowej przez wroga oraz sytuacjach, w których „samo istnienie Rosji jako państwa byłoby zagrożone nawet w przypadku użycia broni konwencjonalnej”.
Rosja widzi Chiny jako potencjalne zagrożenie? Władze zaprzeczają, ale wojskowe materiały mówią co innego
Drugim istotnym elementem przedstawionych dokumentów jest stosunek Rosji do Chin. Dziennikarze wskazują, że o ile potężniejsza rosyjska strategiczna broń jądrowa miałaby zostać skierowana w stronę USA, większość taktycznej broni jądrowej miałaby znaleźć zastosowanie na polach bitwy w Azji i Europie. Jako jeden z potencjalnych wrogów jawią się tu Chiny.
Dziennikarze oceniają, że ujawnione informacje wskazują głęboką nieufność, którą rosyjskie elity wciąż darzą Pekin, nawet pomimo deklaracji o zacieśnianiu relacji. W pozyskanych dokumentach znaleźć miały się między innymi materiały treningowe uwzględniające potencjalne scenariusze chińskiej inwazji na terytoria rosyjskie. Jeden z planów gier wojennych wskazywać miał ponadto na możliwość wykorzystania broni jądrowej jeszcze przed drugą falą chińskiego ataku.
Chińskie ministerstwo spraw zagranicznych wyklucza w rozmowie z dziennikiem powody do nieufności oraz podkreśla, że wciąż w mocy jest traktat o przyjaźni i współpracy między państwami z 2001 roku. Rzecznik Władimira Putina Dmitrij Pieskow miał natomiast przekazać mediom, że wątpi w autentyczność omawianych dokumentów oraz podkreślał, że warunki użycia broni jądrowej zostały jasno zakomunikowane przez prezydenta Rosji.
Analitycy komentują ujawnione dokumenty. „Pokazują, że próg użycia broni jądrowej jest raczej niski”
Eksperci cytowani przez „Financial Times” oceniają, że choć dokumenty mają 10 lat i więcej, wciąż pozostają one zgodne z obecną rosyjską doktryną wojenną. Ujawnione materiały skomentował na łamach dziennika Aleksander Gabujew, dyrektor berlińskiego Carnegie Russia Eurasia Center. Ekspert wskazał, że tego typu dokumenty po raz pierwszy zostały udostępnione publicznie. – Pokazują, że próg dla użycia broni jądrowej jest raczej niski, jeśli pożądanego rezultatu nie można osiągnąć za pomocą środków konwencjonalnych – ocenił w rozmowie.
Niepokoje mogące płynąć z analizy dokumentów stara się uspokajać na łamach dziennika Jack Watling, badacz think tanku Royal United Services Institute. Wskazuje, że materiały mają najprawdopodobniej charakter szkoleniowy oraz nie stanowią generalnych warunków zastosowania broni jądrowej. Zwraca przy tym uwagę, że z perspektywy władz państwa konieczne jest, aby jednostki w trakcie konfliktu utrzymywały stałą gotowość do użycia broni nuklearnej. Samo jej wykorzystanie byłoby natomiast wyłącznie decyzją Kremla.
William Alberque z Międzynarodowego Instytutu Studiów Strategicznych podkreśla natomiast, że plany zdradzają przede wszystkim obawy względem potencjalnej chińskiej inwazji, która mogłaby nastąpić podczas gdy Rosja pozostaje zajęta konfliktem na zachodzie. Wskazywać mają na to między innymi testy rakiet Iskander przeprowadzone przez Rosję w regionach sąsiadujących z Chinami w czerwcu i listopadzie 2023 roku. Ekspert ocenia jednocześnie, że obawy Kremla o zaostrzenie konfliktu czynią użycie broni jądrowej w przypadku konfliktu w Ukrainie mało prawdopodobnym. Wskazuje jednocześnie na rosyjską doktrynę militarną mająca opierać się na dążeniu do „deeskalacji przez eskalację”.