Wojska Rosji i Tadżykistanu zakończyły kilkudniowe wspólne ćwiczenia. Miały na celu przećwiczenie scenariuszy ataków zagranicznych bojowników oraz nielegalnych grup zbrojnych. Tadżykistan dzieli długą granicę z Afganistanem, w którym operują oddziały tzw. Państwa Islamskiego (IS).
Do przeprowadzonego w marcu zamachu terrorystycznego pod Moskwą przyznało się Państwo Islamskie prowincji Chorasan, czyli afgańskie skrzydło terrorystycznego ugrupowania IS. W ataku zginęło wówczas ponad 140 osób. Jak podano, celem ćwiczeń było „zniszczenie grup terrorystycznych”. Rosja i Tadżykistan są członkami sojuszu bezpieczeństwa byłych państw radzieckich, a Rosja utrzymuje bazę wojskową w tym kraju.
Tadżykistan zaprzecza Rosji. W tle zamach pod Moskwą
W ostatnich tygodniach iskrzyło między Rosją a Tadżykistanem. Po ataku terrorystycznym na Crocus City Hall Moskwa oświadczyła, że w zorganizowanie i przeprowadzenie zamachu zaangażowani byli obywatele tego państwa. W odpowiedzi na stanowisko Kremla MSW w Duszanbe zaprzeczyło, jakoby Tadżycy brali udział w operacji. Jak podkreślono w komunikacie, dwóch obywateli tego państwa, którym zarzuca się uczestnictwo w ataku, w listopadzie 2023 r. powróciło do kraju i od tamtej pory przebywają oni w swoim miejscu zamieszkania.
Trzeci obywatel Republiki Tadżykistanu, którego Rosjanie wiążą z aktem terrorystycznym, przebywa w rosyjskim mieście Samara, gdzie pracuje jako taksówkarz i podczas zamachu znajdował się w tym mieście i nie miał nic wspólnego z tą zbrodnią – przekazało MSW.
Z kolei na początku kwietnia Nikołaj Patruszew, polityk będący prawą ręką Władimira Putina, oznajmił, że ambasada Ukrainy w Duszanbe „prowadzi prace rekrutacyjne” na terytorium Tadżykistanu. Władze Tadżykistanu stanowczo zaprzeczyły. Twierdzenia o rzekomym werbowaniu najemników przez ambasadę Ukrainy w Duszanbe są bezpodstawne – stwierdziło MSZ. Resort ocenił ponadto, że informacje rozprzestrzeniane przez bliskiego wspólnika Władimira Putina „mogą wprowadzać opinię publiczną w błąd”.
Rosja. Nagonka na Tadżyków po zamachu pod Moskwą
Po zamachu terrorystycznym, do którego doszło 22 marca pod Moskwą, w Rosji nastąpiła fala dyskryminacji, zatrzymań, pobić i deportacji migrantów zarobkowych z Azji Centralnej, głównie Tadżyków. Prześladowania te odbywają się zarówno na poziomie władz, jak też wśród społeczeństwa – dochodzi do pobić migrantów, klienci rezygnują z usług przewozowych, gdy dowiadują się, że kierowcą jest Tadżyk itd.
Portal Radia Swoboda twierdzi jednak, że wkrótce skala prześladowań i represji zmniejszy się, a nawet zniknie. Rosja co prawda odgraża się, że wprowadzi obowiązek wizowy dla obywateli Tadżykistanu (choć zrobiła to Turcja), lecz jednak prawdopodobnie nie zrobi tego, ponieważ zmaga się z „rozpaczliwym niedoborem siły roboczej”.
9 kwietnia Ministerstwo Pracy w Duszanbe opublikowało listę ośmiu rosyjskich firm z trzema tysiącami wakatów dla obywateli Tadżykistanu, co jest wyraźnym sygnałem, że oba kraje obawiają się ucieczki Tadżyków z Rosji, a to nie leży w interesie żadnego z tych państw. Tadżykistan nie jest w stanie zapewnić miejsc pracy potencjalnym dziesiątkom tysięcy osób, gdyby te zdecydowały się wrócić do kraju.
Wielkie manewry państw poradzieckich. Rosji nie zaproszono
Wszystkie pięć krajów, przygotowujących się do ćwiczeń, rozmieszczonych jest wzdłuż korytarza środkowego łączącego Chiny z Europą – przez Azję Środkową i Kaukaz – z pominięciem Rosji. Znaczenie tego szlaku, zwanego także transkaspijskim, wzrosło po inwazji Rosji na Ukrainę i wprowadzeniu zachodnich sankcji wobec Moskwy, ale także po atakach Huti z terytorium Jemenu na statki na Morzu Czerwonym.
Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage – polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!