W piątek rosyjskie media opublikowały ujawnione przez Kreml nagranie rozmowy czterech niemieckich oficerów. Wojskowi z Luftwaffe mieli ją przeprowadzić 19 lutego. Jeden z czterech uczestniczących w wymianie opinii oficerów, inspektor Sił Powietrznych Niemiec gen. Ingo Gerhartz, był w tym czasie w Azji. Rozmowa dotyczyła pocisków Taurus, których kanclerz Niemiec Olaf Scholz nie chce przekazywać Ukrainie. O sprawie mówił na antenie Polsat News były zastępca szefa służby kontrwywiadu wojskowego płk. rezerwy Maciej Matysiak. – Ten szum informacyjny ze strony Rosji pokazuje, że ta kwestia jest dla nich bardzo istotna. Ja nie widziałem takiego szumu medialnego podnoszonego w stosunku do innych rodzajów broni i uzbrojenia, które są niemieckie i są na Ukrainie – powiedział Matysiak.
Rosjanie podsłuchali rozmowę oficerów Bundeswehry. Płk Matysiak ocenia: Rosjanie boją się
Zdaniem polskiego wojskowego „Niemcy są jednym z pierwszoplanowych celów wywiadu rosyjskiego”. -Ta sytuacja pokazuje, jak Rosjanie boją się i jak ważna jest ta broń dla ich sytuacji w Ukrainie – mówił o kwestii taurusów. Jego zdaniem Moskwie chodziło o to, by „wywołać w Niemczech ferment i zapoczątkować mechanizmy, które uniemożliwią przekazanie broni Ukrainie”. Rosjanie mają usiłować próbować wpłynąć na blokowanie pakietu pomocowego dla Kijowa.
Płk. Matysiak zwrócił uwagę na jeszcze jednego adresata działań Rosji. – Wojna prowadzona przez Rosjê nie toczy się tylko na polach bitew w Ukrainie. Toczy się również o serca i umysły wyborców krajów demokratycznych, bo oni decydują, kto sprawuje władze. To jest tzw. wojna kognitywna, czyli wywarcie wpływu szerokiego na polityków, dzięki wyborcom, kreowanie opinii, zastraszanie, terror, wprowadzanie zamętu – stwierdził.
Niemcy potwierdziły autentyczność podsłuchanej przez Rosjan rozmowy
W niedzielę pisaliśmy o ustaleniach dziennika „Bild”. Podkreślono, że na razie „nic nie wiadomo o innych przypadkach podsłuchów”. Niemiecki kontrwywiad wyjaśnia sprawę przechwyconej rozmowy oficerów Bundeswehry, między innymi badając, czy i ewentualnie jak doszło do złamania procedur bezpieczeństwa. Gazeta twierdzi, że podczas połączenia oficerów nie włączono linii chronionej. Telekonferencję przeprowadzono za pośrednictwem amerykańskiego programu WebEx przy wykorzystaniu telefonu stacjonarnego z biura Bundeswehry.
Cytowane ministerstwo obrony Niemiec przyznało, że „zastosowano niewystarczająco bezpieczny środek komunikacji jak na wagę omawianych treści”. Dziennik przywołała w swojej publikacji opinie analityków, którzy nie kryją obaw, że Rosjanie mogli podsłuchiwać bardziej poufne rozmowy pomiędzy oficerami, politykami i członkami rządu. „Byłby to niezwykły łut szczęścia, gdyby tylko w jedynym akcie szpiegostwa przechwycono bardzo wrażliwą rozmowę na temat rakiety manewrującej Taurus” – stwierdzają.
***