Według niezależnego kanału Astra – na który powołuje się ukraińska agencja Unian – do sytuacji miało dojść w sobotę na osiedlu Postnikow na północnych przedmieściach stolicy obwodu – Biełgorodzie.
Miasto zlokalizowane około 40 km od granicy z Ukrainą liczy sobie niemal 400 tys. mieszkańców.
Rosja: Dwie rosyjskie bomby spadły na osiedla. Mieszkańcy nie zostali ewakuowani
Zgodnie z informacjami kanału rosyjska bomba FAB-250 spadła na środek ulicy, między domy. Mimo dużego ryzyka potencjalnej eksplozji, mieszkańcy mieli pozostać w swoich mieszkaniach – nie przeprowadzono ewakuacji.
Również w sobotę, około 15 km dalej na zachód w miejscowości Streleskoje, doszło do podobnego incydentu z udziałem tego samego pocisku.
„Bombę znaleziono na ulicy Leśnej. Tym razem jednak władze podjęły decyzję o ewakuacji około 150 mieszkańców mieszkających w promieniu 500 metrów od miejsca, w którym spadła głowica” – czytamy.
Według źródeł w wyniku zrzucenia ładunku na miejscowości nikt nie odniósł obrażeń. Obie bomby miały zostać zabezpieczone i rozbrojone w niedzielę.
Bomba FAB-250 to produkcja radziecka. Została udoskonalona
Rosyjskie media niezależne donoszą, że nie jest to pierwszy przypadek, gdy rosyjskie bomby spadają na rosyjskie miasta. W niedzielę 21 stycznia ten sam pocisk spadł nieopodal tamy w miejscowości Ionowka. Tam również obyło się bez ofiar i poszkodowanych, jednak instalacja na rzece uległa zniszczeniu.
Rosyjska bomba FAB-250 to pocisk używany jeszcze w latach 80. podczas wojny w Afganistanie, a także później podczas nalotów na Syrię. Od czasu powstania pierwszej konstrukcji głowica została udoskonalona.
W analizie z końca października amerykański think-tank Instytut Studiów nad Wojną zwrócił uwagę, że najnowsza wersja FAB-250 zmodernizowana na potrzeby wojny w Ukrainie waży 250 kilogramów i przenosi ładunek o masie 99 kilogramów, dzięki czemu powoduje poważne zniszczenia w promieniu 120 metrów.