„Z opinii Komisji Weneckiej wynika w szczególności – co jest zbieżne ze stanowiskiem RPO – że z wyroków Europejskiego Trybunału Praw Człowieka i Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej nie można wywodzić tezy, zgodnie z którą powołania sędziowskie czy orzeczenia nie istnieją (nie wywołały skutków prawnych)” – czytamy.
Marcin Wiącek zwrócił się do premiera. Chodzi o opinię Komisji Weneckiej
Według RPO skutek wyroków europejskich trybunałów „jest inny, a ich wykonanie powinno polegać na stworzeniu podstaw ustawowych służących uregulowaniu statusu sędziów powołanych od 2018 r., a także umożliwiających w szczególnych okolicznościach wzruszenie wyroku w stosownej procedurze”.
„W tym kontekście nie ulega wątpliwości, że pozbawione podstaw jest przyjmowanie założenia, iż osoby powołane na stanowiska sędziowskie od 2018 r. nie są sędziami, a wydawane przez nich orzeczenia są orzeczeniami nieistniejącymi” – podkreślił Wiącek.
Stwierdził także, że „czym innym jest, według siatki pojęciowej nauk prawnych, nieprawidłowość umocowania organu władzy publicznej, wynikająca z powołania organu w procedurze obarczonej wadami prawnymi, a czym innym – nieistnienie organu czy nieistnienie rozstrzygnięć podejmowanych przez ten organ”.
Jego zdaniem „podstawy ustawowe powinny respektować konstytucyjne wymogi odnoszące się do statusu sędziowskiego, a także stabilności prawomocnych orzeczeń sądowych„.
Jak czytamy w piśmie, Marcin Wiącek zwrócił się do premiera o ustosunkowanie się do opinii Komisji Weneckiej oraz uwzględnienie jej zaleceń w pracach nad reformą „porządkującą status sędziów powołanych w latach 2018-2024 i wydanych przez nich orzeczeń”.
Reforma sądownictwa w Polsce. Komisja Wenecka ma wątpliwości
Zdaniem Komisji Weneckiej – organu doradczego Rady Europy do spraw prawa konstytucyjnego – usunięcie wszystkich sędziów powołanych wadliwie po 2018 r., bez ich indywidualnej oceny, jest niemożliwe. To główna konkluzja płynąca z opublikowanej w połowie października opinii.
Rozpatrując sprawę sędziów powołanych przez Krajową Radę Sądownictwa po 2018 r., Komisja Wenecka podkreśliła, że w świetle europejskich standardów nieuprawnionym byłoby automatyczne cofnięcie wszystkich tych osób na wcześniej zajmowane stanowiska i dlatego potrzebna jest forma indywidualnej weryfikacji sędziów oraz zapewnienie, by miały one prawo do odwołania się do sądu w przypadku oceny negatywnej.
Procedura rozpatrywania statusu sędziów nie powinna jednak trwać nadmiernie długo, a ponadto nie powinna być kompetencją przypisaną organowi kontrolowanemu przez rząd. Organ podkreślił, że koniecznym może więc okazać się „pogrupowanie” wszystkich przypadków.
Zgodnie z zapowiedziami ministra sprawiedliwości Adama Bodnara sędziowie mianowani przez Krajową Radę Sądownictwa po 2017 r. do sądów wyższych instancji mieliby wrócić na stanowiska sędziowskie sprzed awansu.
Ci spośród tych sędziów (ok. 950 osób), którzy nie angażowali się w sposób czynny w ówczesne działania MS i KRS, mogliby składać deklaracje o dobrowolnym powrocie. Deklaracja taka traktowana miałaby być „jako okoliczność łagodząca”, która powodowałaby odmowę wszczęcia postępowania dyscyplinarnego, a także delegację ministerialną do miejsca, w którym dana osoba orzekała na dzień wejścia w życie reformy. Otwierałaby również możliwość startu w konkursach przed nową KRS. Z kolei osoby, które brały udział w budowie niedemokratycznego porządku prawnego miałyby odpowiadać przed nowym organem dyscyplinarnym – Konsylium Dyscyplinarnym.
Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage – polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!