Borys Nadieżdin – polityk otwarcie krytykujący Putina i agresję na Ukrainę – nie ustaje w walce o możliwość kandydowania w wyborach na prezydenta Rosji. W czwartek Sąd Najwyższy Rosji odrzucił dwie skargi, które dotyczyły zakwestionowanych wcześniej przez Centralną Komisję Wyborczą zebranych przez niego podpisów.
„Naszym celem jest Sąd Konstytucyjny, ale wcześniej musimy przejść przez wszystkie etapy odwoływania się od decyzji podjętych w czwartek” – napisał Nadieżdin, dodając, że „nie poddał się i nie zamierza tego robić”.
Wybory w Rosji za miesiąc. Borys Nadieżdin walczy z systemem
CKW uznała za ważne 95 587 podpisów pod kandydaturą Nadieżdina, zakwestionowała natomiast 9147. Do tego, by móc wystartować, potrzeba 100 tysięcy z 40 różnych obwodów. Jak twierdzi polityk, jemu udało się uzbierać znacznie więcej. – Zebrałem ponad 200 tys. podpisów w całej Rosji. Zbieraliśmy otwarcie i uczciwie – kolejki w naszej siedzibie i punktach zbiórki widział cały świat – mówił Rosjanin.
Wybory odbędą się w połowie marca. Władimir Putin będzie ubiegał się o piątą kadencję. Jak przypomina Radio Swoboda, rosyjska Centralna Komisja Wyborcza od lat odrzuca niezależnych kandydatów, kwestionując zebrane przez nich podpisy.