W piątek rano nieznani sprawcy otworzyli wagony z ukraińskimi produktami rolnymi, które się wysypały. Do zdarzenia doszło na stacji na przejściu granicznym w Dorohusku. Jak informuje minister infrastruktury Ukrainy Ołeksandr Kubrakow zniszczeniu uległ rzepak z trzech ciężarówek. „Był to ładunek tranzytowy zmierzający do Hamburga w Niemczech” – przekazał na platformie X.
Jak uznał, „popełnione bezkarnie zbrodnie zawsze wracają do sprawców”, a „niezależnie od tego, czy jest to agresja militarna, czy zniszczone zboże, przestępcy muszą zostać ukarani, aby inni nie mieli pokusy, by powtarzać takie działania”.
Sprawą zniszczenia ukraińskiego rzepaku zajmują się polskie służby. Zawiadomienie w tej sprawie wpłynęło do komendy w Chełmie około godz. 8:30. Ze zgłoszenia wynikało, że pociąg wjechał z Ukrainy do Polski i oczekiwał na bocznicy kolejowej w Dorohusku.
Kolejny raz ktoś wysypał ukraińskie zboże. „Robią rolników w bambuko”
To niejedyny incydent, do którego doszło podczas trwających od wielu dni protestów rolników. We wtorek – mimo apelu jednego z organizatorów o nieniszczenie cudzego mienia – ktoś również wysypał zboże ze stojących wagonów.
– Zostały otwarte dwa, trzy wagony z ukraińskim zbożem. To była kukurydza. Nie wiem, kto to wysypał, ale się wysypało – powiedział Polsat News jeden z uczestników protestu. Inny stwierdził, że „ktoś robi rolników w bambuko”, ponieważ – jak widać – towar dalej płynie do Polski, a deklaracje urzędników temu zaprzeczały.
Rolników w ramach protestów blokują drogi, wybrane szlaki kolejowe i przejścia graniczne z Ukrainą. Sprzeciwiają się w ten sposób napływowi ukraińskich towarów oraz polityce Unii Europejskiej związanej z Zielonym Ładem.
Premier Donald Tusk zapowiedział w czwartek, że aby zapewnić 100 proc. gwarancji, iż pomoc wojskowa i humanitarna będą docierały bez opóźnień na Ukrainę, na listę obiektów infrastruktury krytycznej zostaną wpisane przejścia graniczne z Ukrainą oraz wskazane odcinki dróg i torów kolejowych.