Rolnicy wyruszyli sprzed siedziby Kancelarii Prezesa Rady Ministrów przy Alejach Ujazdowskich i dotarli przed Sejm – przy ul. Wiejskiej. Jak rano pisała WP, protestującym nie spodobało się, że prezydent miasta, Rafał Trzaskowski wydał zgodę na przyprowadzenie tylko jednego ciągnika przez organizatorów i odgrażali się też na forach internetowych, że zamierzają przed Sejmem wylać z kanistrów gnojówkę. Tam jednak starli się z policją. Onet podał, że w stronę funkcjonariuszy leciały petardy i race a kilku demonstrantów zdołało dostać się na teren parlamentu.
Marszałek-senior twierdzi, że protest by tak nie wyglądał, gdyby nie aktywność Piotra Dudy. – Dopóki protestowali sami rolnicy, był spokój, nie było rzucania butelkami czy racami. Wszystko odbywało się zgodnie z prawem. Gdy w sprawę weszła polityka i włączył się w to Piotr Duda, zrobiła się afera. To on podkręcił atmosferę. Nie ma sensu do niego apelować, bo uspokajać można tylko człowieka rozumnego. Tu rozumu jednak nie widać – mówi Sawicki.
W jego opinii ani pracownicy Sejmu, ani parlamentarzyści nie byli zagrożeni z powodu wdarcia się demonstrantów na teren Sejmu.
– Bardziej zaszkodzili sobie sami rolnicy. Nie pomaga im to, co robi Duda ze swoimi bojówkami – dodaje.
Sam Sawicki również dostał od rolników zaproszenie do udziału w dzisiejszym proteście, jak jednak mówi, postawił protestującym warunek. – Jeśli nie będzie tam przebierańców i tych, którzy rolników oszukują od lat i na nich się bogacą, wyjdę do was. Ale tego zabrakło – zaznacza.