– To nie może zależeć wyłącznie od Niemiec – powiedział w środę w Bundestagu niemiecki kanclerz, cytowany przez agencję dpa. Scholz przypomniał, że Niemcy najbardziej po USA wspierają Ukrainę i zapewniają połowę pomocy z Europy. – Chcemy, aby więcej krajów aktywnie uczestniczyło we wsparciu – podkreślił Scholz, dodając, że „potrzeba wspólnoty i solidarności”.
Olaf Scholz krytykuje kraje UE. Mówił o „niewystarczających” dostawach broni
Kanclerz Niemiec już wcześniej w styczniu krytykował kraje UE za „niewystarczające” dostawy broni dla Ukrainy i wzywał do zwiększenia wsparcia militarnego.
– Niezależnie od tego, jak duże jest wsparcie Niemiec, nie będzie ono wystarczające w dłuższej perspektywie dla zapewnienia Ukrainie bezpieczeństwa – mówił podczas konferencji prasowej w Berlinie. Zapewnił wówczas także, że Niemcy będą wspierać Ukrainę „tak długo, jak to będzie konieczne”.
Zaledwie kilka dni po tych słowach okazało się, że Niemcy nie przekażą Ukrainie pocisków manewrujących Taurus – Bundestag odrzucił wniosek CDU/CSU w tej sprawie. Sam Scholz już na początku października ubiegłego roku zdecydował, że Ukrainie „na razie” nie zostanie dostarczona ta broń.
Wojna na Ukrainie. Niemcy pomagają w szkoleniu żołnierzy
Niemcy chcą w tym roku przeszkolić kolejnych 10 tys. żołnierzy z Ukrainy. Sekretarz stanu w ministerstwie obrony Siemtje Moeller powiedziała w Brukseli, że podobnie jak w zeszłym roku szkolenie powinno odbywać się w ramach europejskiej misji szkoleniowej EUMAM.
Dotychczas w ramach unijnej misji przeszkolono w UE około 40 000 ukraińskich żołnierzy. Tak zdecydowali ministrowie spraw zagranicznych państw członkowskich w listopadzie 2022 roku, pisze portal Tagesschau. Mówiono wówczas, że początkowo w Niemczech, Polsce i innych krajach UE przeszkolonych zostanie do 15 tys. ukraińskich żołnierzy. Później cel zwiększono do 30 000, a następnie do 40 000. Bundeswehra wyszkoliła ich około 10 tys.