Od dłuższego czasu w rankingu WTA pierwsze dwie pozycje zajmują Iga Świątek oraz Aryna Sabalenka. Białorusinka w styczniu wygrała wielkoszlemowy Australian Open, broniąc tytułu sprzed roku, dlatego wszyscy z uwagą przyglądają się temu, czy będzie w stanie ponownie odebrać prowadzenie polskiej tenisistce. Wiadomo już, że w najbliższym czasie to się nie wydarzy.
Kapitalny mecz Donny Vekić
W spotkaniu II rundy turnieju WTA 1000 w Dubaju Donna Vekić sensacyjnie pokonała Arynę Sabalenkę, wygrywając 6:7(5), 6:3, 6:0. W przeszłości Chorwatka pokazywała, że potrafi sobie radzić z jedną z najlepszych tenisistek świata, ale teraz mimo wszystko, niewiele wskazywało na to, by Sabalenka mogła przegrać.
Tymczasem trzeci set pokazał, że i Białorusinka może dać się zdominować. Popełniała koszmarne błędy – również te podczas własnego serwisu, co przecież jakiś czas temu ograniczyła. Vekić skrupulatnie wykorzystała jej wszystkie słabości i brak straconego gema w decydującej partii musi robić wrażenie. Donna Vekić po wielkim triumfie nad wiceliderką światowego rankingu zmierzy się w III rundzie turnieju w Dubaju z Soraną Cirsteą.
Świątek zyskuje na porażce Sabalenki
Po przegranej Białorusinki ciekawego znaczenia nabiera walka o pozycję numer jeden w żeńskim tenisie. Jak wyliczył w mediach społecznościowych profil „Z kortu – Informacje Tenisowe”, Iga Świątek ma zagwarantowane co najmniej 96 tygodni na pozycji liderki rankingu WTA – do końca rywalizacji w Miami. Sytuację może zmienić tylko ewentualny występ Sabalenki podczas zmagań w San Diego.
Co istotne, Polka jeszcze bardziej może poprawiać swoją sytuację w przypadku dobrych wyników. A one oczywiście są bardzo realne, patrząc na to, w jakim stylu 22-latka wygrała ostatnio turniej WTA 1000 w Dosze. Warto też pamiętać, że w związku z nieobecnością w trakcie ubiegłorocznej edycji imprezy w Miami, będzie tam mogła zyskać mnóstwo punktów.