To sytuacja dość niezwykła, do której zoo w Osace się przyznało. Ma też na swoje usprawiedliwienie pewne argumenty. Rzecznik japońskiego ogrodu zoologicznego mówi agencji AFP, że Gen-chen przybył do Osaki w 2017 r. z dokumentami stwierdzającymi jego męską płeć.
Hipopotam miał jednak mało zachowań typowych dla samców. Z czasem jednak zoo zaczęło nabierać pewnych podejrzeń, aż wreszcie teraz zrobiło testy DNA i już wie.
Nikt nie sprawdził, czy Gen-chen jest samcem
Gen-chen mieszkał wcześniej w parku safari w Meksyku. Stamtąd trafił w 2017 r. do ogrodu zoologicznego Tennōji w Osace z dokumentami stwierdzającymi, że jest samcem. Nikt ich nie zakwestionował i samo zoo także tego nie zrobiło. Narządy rozrodcze hipopotama prawie nie były widoczne.
Podejrzane było jednak to, że Gen-chen nie wykazywał zachowań przypisywanych samcom. Należy do nich rozrzucanie na boki odchodów za pomocą krótkiego ogonka – to bardzo ważne zachowanie hipopotamów, związane z ich silnym terytorializmem. Robią tak samce, aby wraz z odchodami rozrzucić swój zapach i ustalić granice rewiru, a przy okazji ekskrementy są niezwykle ważnym elementem użyźniającym afrykańskie rzeki i jeziora, w których te wielkie ssaki żyją.
Hipopotam z Osaki także nie wykazywał zainteresowania samicami, nie zalecał się do nich nawet gdy podrósł, a trzeba pamiętać, że awanse hipopotamów są bardzo dobrze widoczne i często brutalne.
To wszystko razem sprawiło, że zoo w Osace podjęło decyzję, by zrobić testy DNA, skoro wizualnie nie może zidentyfikować płci. I te testy wykazały, że Gen-chen to samica. Jak podaje gazeta „Mainichi”, wicedyrektor zoo Kiyoshi Yasufuku już przeprosił za tę pomyłkę. „Takie błędy się nie powtórzą. Będziemy sprawdzali płeć każdego zwierzęcia” – obiecał.
Zoo Tennōji w Osace powstało w 1915 r. Jest trzecim najstarszym ogrodem w Japonii (najstarsze jest zoo w Ueno w Tokio z 1882 r.) i jednym z najstarszych w Azji, gdzie jako pierwszy powstał park w Thiruvananthapuram w Indiach, już w 1857 r.
Narodziny hipopotama w zoo w Dallas© 2022 Associated Press