Minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej £awrow stanął w poniedziałek (13 maja) przed przedstawicielami Rady Federacji. Spotkanie miało związek z powoływaniem nowych szefów resortów w związku z rozpoczęciem nowej kadencji Władimira Putina po marcowych wyborach prezydenckich. Rosyjski dyplomata, który sprawuje swoją funkcję nieprzerwanie od 2009 roku, najprawdopodobniej utrzyma się na stanowisku.
Siergiej Ławrow odgraża się Zachodowi. „Jeśli chce być na polu bitwy, będzie na polu bitwy”
Podczas oświadczenia Ławrow odpowiedział na pytania dotyczące konfliktu w Ukrainie i wsparcia ze strony państw zachodnich. – Jeśli Zachód chce prowadzić tę walkę na polu bitwy, proszę bardzo – skomentował Ławrow. – To ich prawo. Jeśli chcą być na polu bitwy, będą na polu bitwy – dodał dyplomata, którego cytuje Agencja Reutera.
Dziennikarze przypominają, że Kreml zaczął nasilać swoje groźby i ostrzeżenia po tym, jak Emmanuel Macron stwierdził w marcu, że wysłanie wojsk NATO w celu wsparcia Kijowa może okazać się konieczne. Od tamtego czasu prezydent Francji kilkukrotnie powtórzył swoje stanowisko. W odpowiedzi rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow ocenił na początku maja, że bezpośrednia interwencja wojsk NATO w Ukrainie byłaby „ogromnym zagrożeniem” i zostałaby potraktowana jako prowokacja. Więcej na ten temat w poniższym artykule:
Kreml krytykuje plan szczytu pokojowego. „Z nikim nie można tak rozmawiać”
Ławrow z dezaprobatą odniósł się również do szczytu pokojowego, który odbędzie się w Szwajcarii w dniach 15 i 16 czerwca. Rosyjski dyplomata twierdzi, że bez udziału strony rosyjskiej rozmowy nie będą niczym więcej, jak próbą postawienia ultimatum Moskwie. Sytuację przyrównał do „reprymendy dla ucznia”, o której rada pedagogiczna dyskutuje za zamkniętymi drzwiami. – Z nikim nie można tak rozmawiać, a już na pewno nie z nami. Ta konferencja sprowadzi się do stawiania Rosji kolejnego ultimatum – podsumował.
Agencja Reutera przypomina, że Rosja nie została zaproszona do udziału w szwajcarskim szczycie pokojowym. Zachodni dyplomaci oceniają w rozmowie z mediami, że celem spotkania będzie nie tyle zakończenie wojny, co próba zbudowania wspólnoty, ograniczenia ryzyka płynącego ze strony rosyjskiej oraz próba odizolowania Kremla. – Chodził raczej o wzmocnienie Ukrainy niż o budowanie drogi do natychmiastowego pokoju – powiedział dziennikarzom Daniel Woker, były ambasador Szwajcarii w Australii.