Minister Rados³aw Sikorski w trwającym ponad godzinę exposé mówił w środę m.in. on konieczności współpracy z opozycją w związku z trudną sytuacją za wschodnią granicą. Jak zaznaczył, Polska już dziś mierzy się z różnymi działaniami hybrydowymi, jak dezinformacja, cyberataki i tworzenie presji migracyjnej. Szef MSZ jednocześnie krytykował politykę zagraniczną poprzedników. Zarzucił im „serię chybionych pomysłów i niewłaściwych decyzji”. Za największe błędy uznał konflikty z instytucjami UE, sąsiadami i ważnymi partnerami. Według ministra te błędy wynikały z oparcia polityki na mitach antyeuropejskich, antyniemieckich i antyzachodnich.
Szef MSZ zapewniał też, że to Rosja powinna obawiać się starcia z NATO, a nie odwrotnie. Zapowiedział, że do współpracy Warszawy z Moskwą dojdzie dopiero wtedy, gdy ta ostatnia odżegna się od ambicji imperialnych. Obiecał także rozwój relacji z USA i utworzenie europejskich sił szybkiego reagowania. Liczący od pięciu do 10 tysięcy żołnierzy „legion europejski” miałby być złożony z ochotników.
Radosław Sikorski komentuje zachowanie Andrzeja Dudy
Wystąpieniu Radosława Sikorskiego przysłuchiwał się na sali plenarnej m.in. prezydent Andrzej Duda. Operatorzy kamer zarejestrowali, jak prezydent wybuchał śmiechem, robił zdziwione i pełne niedowierzania miny, a także przeglądał swój telefon.
Radosław Sikorski, pytany w sobotę w TVN24 o reakcje prezydenta, przyznał, że nie widział ich na żywo, a zobaczył dopiero później. – Zdziwiła mnie reakcja pana prezydenta na to, że powiedziałem, że Niemcy są naszym sojusznikiem, bo nie widzę w tym nic kontrowersyjnego – stwierdził szef MSZ. Przypomnijmy, Andrzej Duda, słysząc, że Niemcy to nasz „kluczowy sojusznik w NATO”, kręcił głową i powiedział „nie, nie”.
Prowadząca Anita Werner zapytała Sikorskiego, czy to oznacza, że Andrzej Duda jawnie sprzeciwia się polityce zagranicznej prowadzonej przez obecny rząd. Według ministra prezydent „chyba nie jest odosobniony”.
– Bo słychać było (…) rechot prawej strony sali na dość oczywiste stwierdzenia, że Niemcy są naszym bardzo ważnym partnerem handlowym. W exposé zadałem pytanie retoryczne do nacjonalistycznej strony sali: czy naprawdę uważacie, że w polskim interesie narodowym byłoby to, by w Niemczech nastąpiła recesja? Czy to byłoby dobre dla Polski? I czy chcielibyśmy doprowadzić do tego, do czego doprowadzili Brytyjczycy, by wyrosła między nami i Niemcami bariera celna? Wystarczy zadać to pytanie, by wiedzieć, jaka jest odpowiedź – powiedział szef resortu.
„Rząd się zmienił, pan prezydent potrzebuje zmienić paradygmaty”
Radosław Sikorski zaznaczył, że „prezydent, który jest najwyższym przedstawicielem państwa polskiego, powinien reprezentować politykę formułowaną przez Radę Ministrów, nawet jeśli by się z nią nie zgadzał, bo Polska nie może mieć dwóch polityk zagranicznych”.
– Rozumiem, że panu prezydentowi trudno jest przestawić się na tryb kohabitacji. Przez wiele lat miał rząd, z którym się zgadzał instynktownie co do filozofii, jeśli chodzi o stosunek do UE i Niemiec. Wybory mają swoje konsekwencje, rząd się zmienił, pan prezydent potrzebuje zmienić paradygmaty – podsumował szef polskiej dyplomacji.