Kreatywne dzieci są powodem do dumy. Ale nie zdajemy sobie sprawy, z jakimi problemami borykają się ich rodzice i nauczyciele. Jak można pokonać bezradność i nie zaprzepaścić potencjału twórczego umysłu?

Najczęściej kreatywność pozwalają dostrzec nam same dzieci. Gdy obserwujemy, jak poznają świat i na niego reagują, jakie zgłaszają i realizują pomysły, dostrzegamy ogromny potencjał twórczości. Kreatywność dzieci już od najmłodszych lat przejawia się w niecodziennym (i dla nas, dorosłych – wcale nieoczywistym) wykorzystywaniu różnych przedmiotów do zabawy, wypowiedziach czy ekspresji. Urzeka nas ich ciekawość świata, swoboda, z jaką tworzą nietuzinkowe skojarzenia, dostrzeganie nadzwyczajnych właściwości, szybkość, z jaką rozwiązują pojawiające się przed nimi zadania i wyzwania. Często cechują je także szybkie uczenie się oraz wysoka inteligencja. Może się nam wydawać, że z takich dzieci wyrosną bardzo dobrzy uczniowie, którzy staną się w przyszłości kreatywnymi kucharzami, projektantami, pisarzami czy naukowcami. W zasadzie ich twórczość może ujawniać się w każdym zawodzie. Tymczasem nadchodzi okres szkolny i zaczynają pojawiać się pierwsze sygnały nadchodzących problemów.

Obserwacja dzieci twórczych, rozmowy z nauczycielami, a także rodzicami stały się inspiracją [dla autorki tego artykułu – przyp. red.] do podjęcia badań, które miały dać odpowiedź na pytania: dlaczego twórczość dziecięca zamiast rozwijać się, doskonalić i przejawiać w różnych sferach, często ulega zahamowaniu? Dlaczego twórcze dzieci są w szkole obierane jako niegrzeczne, sprawiające problemy, niedostosowane?

Kim jest zatem dziecko twórcze? I czy jednocześnie jest dzieckiem zdolnym? Dzieci twórcze wyróżniają się przede wszystkim: tendencją do inicjowania niecodziennych działań, twórczych przedsięwzięć, a przede wszystkim elastycznością, giętkością i płynnością myślenia oraz siłą ego. Jednocześnie dzieci te przejawiają nadmierną ruchliwość, są ponadprzeciętnie wrażliwe emocjonalnie, neurotyczne, mogą pojawić się u nich trudności w kontaktach społecznych. Często nie przestrzegają narzuconych zasad, są nietuzinkowe, burzą kanony. W szkole twórczy uczniowie często uważani są za uczniów zdolnych. Tymczasem odróżnienie dzieci twórczych od dzieci zdolnych warte jest pogłębionej refleksji.

Dzieci zdolne to często pilni, pracowici i sumienni uczniowie, uzyskujący wysokie oceny. Nie oznacza to jednak, że muszą być twórcze. Warto podkreślić, że przed dziećmi uznanymi za zdolne otwierają się szersze perspektywy edukacyjne, możliwości sukcesów szkolnych, a później zawodowych. Podkreślenie tej różnicy jest bardzo ważne, właśnie z perspektywy dzieci twórczych, ponieważ daje ono szansę na ich zrozumienie i na wsparcie, jakie powinny otrzymywać od szkoły.

W środowisku szkolnym, gdzie dzieci twórcze szybko nużą się standardowym programem edukacyjnym, są uznawane za dzieci niezdyscyplinowane. Również program i metody nauczania nie odpowiadają ich potrzebom, pomimo że nauczyciele coraz częściej stosują aktywizujące i zindywidualizowane podejście. O ile jednak praca z uczniem twórczym w klasach wczesnoszkolnych jest możliwa – bo liczba uczniów nie może przekroczyć 25 osób, to już w klasach wyższych, gdzie w jednym oddziale uczy się nawet 40 uczniów, indywidualizacja staje się dla nauczyciela trudnością nie do przekroczenia.

Uczniowie twórczy w sytuacji szkolnej w testach i zadaniach sprawdzających wiedzę, w których oczekiwana odpowiedź jest z góry założona, niejednokrotnie otrzymują zaniżone wyniki. Ich odpowiedzi wychodzą poza założony klucz. Wychodzenie ucznia poza schematyczne rozwiązania, często nierozumiane przez nauczycieli i kolegów, może wywoływać poczucie braku sukcesu, niezrozumienia, a nawet subiektywnie niższej samooceny. W zachowaniu tych uczniów niejednokrotnie pojawia się krytycyzm, często stawiają pytania, wymuszają uwagę, towarzyszy im napięcie i nie akceptują zasad, co w efekcie może prowadzić do niepowodzeń i wykluczenia społecznego w klasie. Byłoby więc dobrze, gdyby szkoła sprzyjała rozpoznawaniu twórczych zdolności dzieci, a jednocześnie zapewniała warunki do ich wspierania i dalszego rozwoju.

Badania autorki tekstu objęły grupę kilkudziesięciu nauczycieli, głównie podstawowych szkół publicznych, usytuowanych przede wszystkim w miastach. W badaniach kwestionariuszowych nauczyciele potwierdzają, że praca z dziećmi twórczymi w szkole wiąże się z wieloma wyzwaniami. Zachowania dzieci, związane z nadpobudliwością psychoruchową (częste wstawanie, chodzenie po klasie, bawienie się różnymi przedmiotami, huśtanie się na krześle, przeszkadzanie innym czy rozmowy z innymi uczniami), a także zachowania, których celem jest zwrócenie na siebie uwagi (zadawanie pytań, komentowanie wypowiedzi innych, dociekliwość), powodują, że nauczyciele nie zawsze potrafią sobie z nimi radzić. Kierując uwagę na uczniów twórczych, mniej poświęcają jej pozostałej części klasy. Kiedy jednak ten twórczy nie dostaje jej w ogóle, wzmocnieniu mogą ulec jego zachowania niepożądane.

Kłopotliwe bywają także reakcje emocjonalne uczniów twórczych na porażkę czy krytykę – okazywane wprost niezadowolenie, czasem płaczliwość, zdenerwowanie, a nawet agresja słowna pociągają za sobą konieczność zgłaszania uwag rodzicom. Dziecko, które ma duży potencjał, zaczyna przynosić w dzienniczku kilka uwag tygodniowo na temat niewłaściwego zachowania. Niestety, brak dalszej psychologicznej diagnozy i wsparcia nauczycieli będzie prowadził do nasilenia kłopotów i poczucia bezradności zarówno ucznia, jak i jego rodziców.

Kwestia wsparcia wydaje się bardzo ważna – w przeprowadzonych badaniach nauczyciele często wskazywali bezradność i niepełne przygotowanie do pracy z twórczymi uczniami. Dotyczy to szczególnie młodej, niedoświadczonej kadry, chociaż starsi stażem, poza wzmacnianiem uzdolnień i pasji dzieci twórczych, często nie potrafią udzielić im oczekiwanego wsparcia. Nie otrzymują pomocy ze strony szkoły jako instytucji, której często nie stać na finansowanie szkoleń i mają utrudniony kontakt z profesjonalnymi placówkami psychologicznymi. Są one przeciążone i nawet w dużych miastach terminy potencjalnych wizyt są bardzo odległe.

W badaniach brak wsparcia podkreślają także sami rodzice dzieci twórczych. W ich opinii problemem jest brak pełnej i kompetentnej diagnozy. Dostrzegają ponadprzeciętne uzdolnienia swoich dzieci, a jednocześnie wiedząc o pojawiających się problemach z zachowaniem w szkole, czują się bezradni i pozostawieni sami sobie. Czasem po prostu nie mają świadomości, że twórczy umysł może przejawiać się w taki sposób, a brak wsparcia i diagnozy pozbawił ich możliwości stawienia czoła tym wyzwaniom. Problem zarówno z diagnozą zachowań twórczych, jak i wsparciem dzieci mają zresztą nie tylko nauczyciele czy rodzice, ale także sami diagnozujący – pedagodzy, psychologowie. Brakuje bowiem powszechnie dostępnych narzędzi do trafnej i rzetelnej diagnozy twórczości dziecięcej.

Ważne jest, aby rodzice uświadomili sobie i dostrzegli, że źródłem zachowań ich dzieci może być twórczy umysł. Fakt ten warunkuje dalsze działania, jakie powinni podejmować. Na początek – konieczna jest profesjonalna diagnoza psychologiczna i możliwość konsultacji ze specjalistą, który pozwoli nam właściwie stymulować i wzmacniać nasze dzieci. Ważne jest również zrozumienie, że rodzice nie powinni odczuwać strachu ani wstydu przed wizytą u psychologa.

Każde dziecko zasługuje na indywidualne podejście, a twórcze dzieci będą się w tym zakresie różnić potrzebami. Niektóre wymagają bowiem silniejszego wsparcia w odniesieniu do problemów emocjonalnych, inne relacji społecznych, a jeszcze inne wzmocnienia poczucia własnej wartości i pozytywnego obrazu własnego ja. Niezaprzeczalnie należy zapewniać wyzwania i wzmacniać ciekawość świata oraz dociekliwość poprzez stymulowanie i ukierunkowywanie ich zainteresowań.

Pomocne będą zajęcia pozaszkolne, ale przede wszystkim czas poświęcany dzieciom w domu, który można spożytkować na wspólne twórcze działania. Mogą to być niestandardowe zabawy, rysowanie, gotowanie, czytanie, budowanie, inicjatywy, w których pozostawia się dziecku możliwość niesztampowego tworzenia. W tych działaniach ważne jest poczucie wolności, swobody, ale i akceptacji. Wysiłki te powinny spotykać się z pozytywnym wzmocnieniem, które przejawia się w docenianiu i chwaleniu. Nie popadajmy jednak w przesadę, aby nie przestymulować dzieci nadmiarem zajęć czy obowiązków. Stwarzajmy okazje do samotnego spędzania czasu i „nudy”, która paradoksalnie może okazać się dla nich twórcza i stymulująca.

Praca z twórczym dzieckiem wymaga cierpliwości i zaangażowania, a przede wszystkim wsparcia. Wiąże się z dodatkowymi obowiązkami, które wykraczają poza zapewnienie dziecku właściwej opieki, troski czy obdarowywanie kosztownymi i wyszukanymi zabawkami.

Polska szkoła wciąż nie jest wolna od błędów względem twórczych dzieci. Zbyt duże klasy, zbyt mała indywidualizacja, równanie do średniej, sztywne testy – to tylko niektóre z jej grzechów głównych.

Rodzice szczególnie powinni mieć na uwadze, że o twórczość dzieci należy dbać przez cały ich rozwój, także – a może przede wszystkim – w okresie przedszkolnym i szkolnym. Istnieją rozwiązania prawne, które zapewniają uczniom twórczym szczególne przywileje, np. utworzenie w szkole karty indywidualnych potrzeb ucznia oraz planu działań wspierających. Karta ta powinna uwzględniać szczególne potrzeby takiego dziecka, a także uporządkować je i twórczo zorganizować. Ma to pomóc lepszej komunikacji między szkołą a rodzicami i samym uczniem. Żadna ze stron nie może zapomnieć o tym, że w relacji uczeń – nauczyciel również uczeń powinien być jednym z podmiotów, co nadal często umyka uwadze. Szkoła powinna być miejscem kreatywnego rozwoju, stwarzać uczniom warunki i szanse, dlatego jako rodzice reagujmy na wszelkie uchybienia i niedogodności stawiane nietuzinkowym twórczym. Dzięki temu otworzymy drzwi dla realizacji pełnego rozwoju takich osób.

Dr Roksana Ulatowska prodziekan ds. kierunku psychologia w Wyższej Szkole Europejskiej im. ks. Józefa Tischnera, członek zarządu Fundacji Rozwoju Badań Społecznych, gdzie rozwija doświadczenia badawcze. Jej zainteresowania naukowe koncentrują się wokół kreatywności, przywództwa edukacyjnego i wartości w edukacji.

Udział

Leave A Reply

Exit mobile version