We wtorek ukraińskimi mediami wstrząsnęły informacje o akcji funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa Ukrainy, którzy zatrzymali głównego psychiatrę tamtejszego wojska. Mężczyzna podejrzany o jest o korupcję na ogromną skalę. W wyniku śledztwa wykazano, że w trakcie wojny miał nielegalnie „znacznie się wzbogacić”, a mowa o kwocie przekraczającej milion dolarów.
To nie jedyny w ostatnim czasie skandal wewnątrz struktur Sił Zbrojnych Ukrainy. W ostatnich miesiącach kilkudziesięciokrotnie publikowane były komunikaty służb mówiące o nadużyciach i korupcji m.in. wśród dowódców.
Choć problem wydaje się bardzo poważny, to Wołodymyr Zełenski w medialnych wystąpieniach przekonuje, że władza poprawnie reaguje na takie incydenty. – Tam, gdzie widzieliśmy ryzyko (korupcji – red.), uderzaliśmy wszystkich po rękach. I nie chodzi tylko o Ukrainę. Na całej drodze są pewne osoby lub firmy, które chcą zarobić na wojnie. Ale my nie zarabiamy, a jeśli kogoś takiego znajdujemy, uderzamy go w ręce i nadal będziemy to robić – przekonywał prezydent w rozmowie z podcasterem Lexem Friedmanem.
– Kiedy pojawia się wiele takich informacji, traci się zaufanie. Ludzie słuchają mediów i tracą wiarę. Tracimy też pomoc – dodał, wyraźnie ubolewając na medialne przekazy.
Korupcja w ukraińskiej armii. Żołnierz ZSU: Uznaję ich za zdrajców Ojczyzny
Do tematu kolejnych, głośnych skandali wokół ukraińskiej armii odniósł się, w rozmowie z Interią, żołnierz Sił Zbrojnych Ukrainy Wład Sotnikow. Wojskowy biorący aktywny udział w misjach bojowych na Donbasie przyznał, że kwestia m.in. korupcji jest przedmiotem wielu dyskusji wśród żołnierzy. Ci nie ukrywają oburzenia i żądają natychmiastowych zmian.
– Ta wojna jest bardzo kosztowna finansowo. A gdzie są pieniądze, tam jest i korupcja. Ja osobiście uważam każdego, kto nielegalnie wzbogacił się w czasie wojny za „zdrajcę Ojczyzny” i zgodnie z prawem wojennym wymierzyłbym mu najsurowszą karę, bez względu na rangę, status czy liczbę gwiazdek na ramieniu – stwierdził.
– Wprowadziłbym również kary publiczne, aby inni, którzy planują to samo, już wcześniej zrozumieli, co ich czeka. Jeśli chcemy żyć w państwie prawa, to musimy to zrobić – podkreślił Sotnikow.
Podobnie do sprawy podchodzi także inny rozmówca Interii, żołnierz 45. oddzielnej brygady artylerii Markjan Łopaczak. Były parlamentarzysta ukraińskiej Rady Najwyższej, który dobrowolnie na początku pełnoskalowej inwazji zdecydował się na wstąpienie do armii, zauważa, że korupcja to problem nie tylko wśród wojskowych, ale w całym ukraińskim społeczeństwie.
Zdaniem Łopaczaka upublicznianie kolejnych przestępstw finansowych wpływa na morale żołnierzy będących w okopach. Ich wola walki znacząco spada, gdy w wolnych chwilach czytają o nielegalnym wzbogacaniu się dowódców, którzy znajdują się daleko od linii frontu.
– To ma ogromny wpływ. Jest to poważny czynnik demotywujący zarówno dla tych, którzy już walczą, jak i dla tych, którzy pozostają na tyłach. Przezwyciężenie tych skandali i korupcji jest zadaniem każdego Ukraińca, zarówno dziś, jak i w przyszłości – tłumaczy.
Wojskowy nie ukrywa także swojego negatywnego nastawienia do części parlamentarzystów, którzy również starają się „wykorzystywać wojnę dla osobistych korzyści”. – Oni po prostu nie zdają sobie sprawy, że po wojnie w Ukrainie nie będą mieli żadnej przyszłości – podsumował.
Dla Interii ze Lwowa Marcin Jan Orłowski